Ścieki to odpady w formie płynnej, czyli woda zanieczyszczona podczas użytkowania jej w gospodarstwach domowych oraz w procesach produkcyjnych. Nieco wbrew nomenklaturze prawnej, – są to także zanieczyszczone wody opadowe, np. te spływające z pól uprawnych i mające kontakt z nawozami sztucznymi lub z innych terenów silnie zanieczyszczonych.
Kiedy produkujemy ścieki?
Każdy z nas ścieki wytwarza codziennie, w swoim domu lub w miejscu pracy. Wystarczy, że odkręcimy kran i w ciągu kilku sekund woda, która trafia do odpływu kanalizacyjnego – staje się ściekiem. W gospodarstwie domowym najwięcej ścieków „produkujemy” w łazience, bo statystycznie to niemal 80% całej zużywanej wody (podczas mycia się, ze spłukiwania toalet czy z prania). Kolejne porcje ścieków powstają w kuchni (około 15%, w tym odrobinę tylko spożywamy) i podczas sprzątania (pozostałe około 5%). Część z tych czynności wykonujemy w miejscu pracy i tam też pozostawiamy nasze ścieki.
Pośrednio mamy także wpływ na produkcję ścieków, które powstają w trakcie procesów produkcyjnych wszystkich przedmiotów, z których korzystamy. Ich ilość jest zatem uzależniona od posiadanych przez nas dóbr, środków transportu z których korzystamy, a nawet diety, którą preferujemy. Mam tu na myśli wyrób zarówno produktów spożywczych, które w swoim składzie posiadają wodę, ale także takich przedmiotów, których produkcję nie podejrzewalibyśmy, że może być wodochłonna. Dla przykładu – do wyprodukowania jednej książki potrzeba użyć ponad 1000 litrów wody, a pary jeansów – aż 8000 litrów wody. Tu polecam zapoznać się z zagadnieniem tzw.: śladu wodnego i samemu sprawdzić ile faktycznie wody używamy, ponadto co wskazuje nasz wodomierz.
Gdzie ‘znikają’ ścieki?
No właśnie nie znikają, bo nim zostaną odprowadzone na powrót do środowiska, musza być oczyszczone i doprowadzone do parametrów, które nie zaburzą ekosystemu odbiornika do którego trafią. W praktyce – zakłady produkcyjne często posiadają własne systemy oczyszczania ścieków, część tych wód wraca do obiegu technologicznego lub też powstałe ścieki odprowadzane są do miejskiej oczyszczalni, która przede wszystkim obsługuje skanalizowaną część mieszkańców danej aglomeracji.
Tak być powinno! Czyli bilans pobranej ze środowiska wody i oddanych oczyszczonych ścieków – powinien wynieść zero (być temu możliwie bliski).
Ale jak jest w rzeczywistości?
Gdy mieszkańcy mają podłączenie zarówno do sieci wodociągowej jak i kanalizacyjnej to sytuacja jest pod kontrolą. Jednak wg danych z GUS, odsetek korzystających z sieci kanalizacyjnej w Polsce w 2020 roku wynosił 71,5% (to ostatnie aktualne dane).
Co zatem dzieje się z wytworzonymi ściekami komunalnymi w nieruchomościach, które nie są podłączone do kanalizacji sanitarnej? Część z ich trafia do tzw. przydomowych oczyszczalni ścieków, ale znacznie więcej, bo aż około 87% budynków niepodłączonych do kanalizacji sanitarnej korzysta ze zbiorników bezodpływowych, tzw. szamb.
Koszmarnie przedstawiają się wyniki raportu, opublikowanego na koniec 2021 roku przez NIK, który bada obszary nieskanalizowane. Na przykładzie blisko 30 gmin w Polsce – stwierdzono, że nawet ponad 80 % powstających tam ścieków, trafia do środowiska bez oczyszczenia!
Dodatkowo, w chwili nagłośnienia katastrofy ekologicznej w rzece Odrze – Wody Polskie informują o wynikach kontroli własnych, prowadzonych już od 2021 roku, których efektem było stwierdzenie 282 wylotów nielegalnego odprowadzania ścieków i wód opadowych w samym dorzeczu Odry.
A skoro mamy do czynienia z nielegalnym zrzutem zanieczyszczeń, to faktycznie nie wiemy co i ile trafia do środowiska wodnego. I to wszystko dzieje się bliżej niż myślimy!
Każdy z nas ma wpływ na jakość i ilość ścieków!
Podstawa to reagowanie na każdą, dostrzeżoną sytuację pozbywania się nieczystości do środowiska, bo jeśli tak nie robimy, to właściwie dajemy na to swoje przyzwolenie.
Na co dzień także decydujemy o ilości i jakości powstających ścieków na własnym ‘podwórku’. Robimy to gdy:
– świadomie zamykamy kran, w chwili gdy już nie potrzebujemy dostępu do wody bieżącej;
– wybieramy biodegradowalne produkty z kategorii tzw. chemii gospodarczej;
– korzystamy z urządzeń i programów wodooszczędnych w sprzętach AGD;
– wykorzystujemy tzw. wodę szarą, czyli nieznacznie zanieczyszczoną, ale możliwą do ponownego użycia (np. do spłukiwania toalety), nim ostatecznie stanie się ściekiem;
– nie traktujemy kanalizacji jako śmietnika i pozostawiamy tam tylko to, co jest dedykowane temu miejscu, czyli produkty przemiany materii oraz papier toaletowy.
Pośrednio redukujemy także bilans ścieków przypadających na nasze ‘konto’, gdy optymalnie korzystamy z wszelkich przedmiotów użytku codziennego, a gdy część z nich (o ile to oczywiście możliwe) przestanie nam być już potrzebna, spróbujemy dać im nowe życie. Oczywiście na samym początku, trzeba mieć tego świadomość.
Myśląc o obiegu wody w przyrodzie, którego przebieg człowiek na wiele sposobów zakłóca – pamiętajmy, że woda i ścieki wzajemnie przenikają się. Zatem dbając o ‘nasze’ ścieki, dbamy również o dostęp do niezbędnych nam zasobów wodnych.