Hałas powodowany przez człowieka doprowadza do uszkodzenia traw morskich na poziomie komórkowym, co skutkuje ich odrywaniem się od podłoża. Może to doprowadzić do pogorszenia zdrowia ekosystemu morskiego, jakości wody, stabilizacji linii brzegowej i kryzysu klimatycznego.
Trawy morskie to jedyne rośliny kwitnące, które żyją w środowisku morskim. Zdaniem Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych trawy morskie znajdują się w oceanach od 70 milionów lat. The Blue Carbon Initiative twierdzi, że aktualnie na świecie istnieje około 60 gatunków traw morskich, które żyją w podmorskich łąkach wzdłuż brzegów wszystkich kontynentów oprócz Antarktydy.
Ta roślina trawiasta jest siedliskiem i pożywieniem dla ryb, żółwi morskich, manatów i innych zwierząt morskich. Filtruje także wodę z osadu i spływów z terenu, przez co poprawia jej jakość.
Trawy morskie posiadają głębokie systemy korzeniowe ukryte pod dnem oceanu. Za ich pomocą wychwytują osady i sekwestrują węgiel w glebie morskiej. Dzięki temu organizmy te sekwestrują rocznie około 10% węgla znajdującego się w osadach oceanicznych. Trawy morskie nazywane są pochłaniaczem niebieskiego dwutlenku węgla. Mogą pochłonąć aż 19,9 miliardów ton węgla organicznego.
Trawy morskie wraz z namorzynami i rafami koralowymi walczą z erozją brzegów za pomocą budowania i zabezpieczania piasku i osad. Chronią one również przybrzeża przed sztormami i powodziami oraz tworzą barierę dla nadbrzeżnych nieruchomości i zabudowań.
Jednak organizmy te ,,nie są szanowane tak, jak na to zasługują i są niedocenianymi bohaterami oceanu” – stwierdzają autorzy raportu organizacji Ocean Conservancy.
Trawy morskie należą do najbardziej zagrożonych ekosystemów na świecie. Obecnie doszło do utraty około 30% ekosystemów trawy morskiej. Główne zagrożenia obejmują degradację z powodu złej jakości wody ze spływów spowodowanych złym użytkowaniem gruntów, w tym wylesianiem, bliznami po śrubach napędowych łodzi i kryzysem klimatycznym. Nowe badania zrzucają winę także na hałas powodowany przez człowieka.
Badanie z 2021 roku potwierdza to, że hałas powodowany przez człowieka zagraża zwierzętom morskim – uszkadza ich słuch, zmienia zachowania, zmniejsza szanse na przeżycie. Badanie opublikowane w Communications Biology wykazało, że podwodny hałas modyfikuje rośliny na poziomie komórkowym i przyczynia się do ich wykorzeniania.
Zdaniem Inside Science człowiek przez żeglugę, wydobycie ropy i gazu oraz rozwój energii odnawialnej wpłynął destrukcyjnie na krajobraz dźwiękowy oceanu. Badanie autorstwa Michel André z Politechniki Katalonii w Hiszpanii w pierwszym etapie koncentrowało się na stworzeniach z narządem słuchu, takich jak delfiny i ryby. Później objęło także zwierzęta pozbawione tradycyjnych struktur słuchowych, takich jak ośmiornice i kalmary. Naukowcy zauważyli, że hałas uszkadza narządy, które te zwierzęta wykorzystują do orientacji.
Ciekawość badaczy doprowadziła do tego, że postanowili zbadać wpływ hałasu na organ roślin, który pomaga im wykryć grawitację i popchnąć korzenie w dno morskie.
Naukowcy skoncentrowali się na gatunku trawy morskiej zwanym trawą Neptuna, która występuje blisko ich laboratorium w Barcelonie. Za pomocą dźwięków o różnej częstotliwości – od 50 do 400 Hz – charakterystycznych dla działalności człowieka eksperci zbadali wpływ dźwięków na 84 rośliny, które znajdowały się w zbiornikach eksperymentalnych. Poziom natężenia dźwięku wynosił około 157 dB pod wodą, co odpowiada około 95 dB w powietrzu i znajduje się gdzieś pomiędzy bębnem basowym a pociągiem metra.
Badanie wykazało, że dwie godziny ekspozycji na hałas wystarczyło, aby uszkodzić organ rośliny służący do wykrywania grawitacji. Taka sytuacja może źle wpłynąć na zdolność roślin do zakorzeniania się w glebie. Dodatkowo doszło do zmniejszenia się liczby ziaren skrobi w narządzie, co może wpłynąć na zdolność trawy morskiej do gromadzenia energii. Nawet po ustaniu hałasu ziarna skrobi znikały.
Naukowcy twierdzą, że jest to pierwsze w historii badanie, które dotyka wpływu hałasu na strukturę rośliny. André podkreśla, że hałas gorzej działa na rośliny niż inne organizmy, ponieważ nie mogą one zmienić swojej lokalizacji, nawet gdy dotychczasowa staje się nadmiernie hałaśliwa.
Autor projektu podkreśla, że jego intencją było zainspirowanie ludzi do jak najlepszego życia w zgodzie z naturą, a nie uniemożliwianie ludziom prowadzenia działalności na morzu.
Źródła: https://www.ecowatch.com https://www.insidescience.org