Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nałożyła na samorządy obowiązek utworzenia samodzielnie bądź z innymi gminami punktów selektywnej zbiórki odpadów komunalnych (PSZOK-ów).
PSZOK – lekarstwo na śmieci w rowie
Zgodnie z ustawą z 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, tworzenie punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych jest obowiązkiem każdej gminy. Założenie miało być takie, że mieszkaniec danej gminy może nieodpłatnie pozostawić tam odpady komunalne, w szczególności te, których nie należy wrzucać do przydomowych pojemników czy worków czyli: odpadów wielkogabarytowych, budowlanych i poremontowych, odpadów zielonych, zużytych opon, elektrośmieci, baterii i akumulatorów czy przeterminowanych leków.
Dziś praktycznie na terenie każdej gminy działa jeden, a w większych miastach, kilka punktów odbioru odpadów, w których za darmo przyjmowane są odpady z gospodarstw domowych. Także te, które zawierają niebezpieczne materiały czy substancje.
Na liście odpadów, które można oddać są zwykle stare meble czy opony, ale już z odpadami zielonymi czy gruzem jest różnie. Są PSZOK-i, w których już się ich nie przyjmuje bądź ich ilość jest limitowana. Wyłączeń jest więc coraz więcej, a dzieje się tak dlatego, że utrzymanie tych miejsc staje się coraz droższe. Do tego zdarza się, że trafiają tam również odpady poremontowe z firm, co jest niezgodne z prawem. Efekt – coraz więcej gmin wprowadza limity na odbiór odpadów, bo koszty utrzymania punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych są coraz wyższe.
Lockdown sprzyjał remontom
Pandemia, a w szczególności pierwsze jej miesiące okazały się być remontowym boomem. Wiele osób z powodu ogólnego lockdownu zdecydowało się właśnie wtedy na przeprowadzenie remontów swoich mieszkań, co od razu przełożyło się na wzrost ilości odpadów, które trafiały do gminnych punktów selektywnej zbiórki. Z danych warszawskiego ratusza wynika, że tylko w 2020 roku warszawiacy oddali do PSZOK trzy razy więcej odpadów niż rok wcześniej. W wielkich gabarytach wzrosło to z 661 ton do 1902 ton , w odzieży z 16 ton do 47 ton, w elektrośmieciach z 88 ton do 189 ton, a odpadach remontowo-budowlanych z 1610 ton do 3633 ton. Stolica nie była tutaj wyjątkiem i tak działo się w całym kraju.
Kolejna kwestia to zamknięcie PSZOK-ów, czasami na wiele tygodni z powodu pandemii, co skutkowało tym, iż teraz, gdy pracują na pełnych obrotach, oddajemy więcej odpadów.
Limity, bo PSZOK kosztuje
Pandemia w odwrocie, ale koszty za utrzymanie PSZOK-ów już nie, dlatego samorządy uszczelniają system przyjmowania i wprowadzają limity na odpady remontowe, opony i wielkie gabaryty. W Bytomiu do PSZOKU mieszkaniec nie odda m.in. odpadów zawierających azbest, papę oraz inne pokrycia dachowe, nie pozbędzie się części samochodowych tj. zderzaków, reflektorów, szyb samochodowych, akumulatorów itp., odpadów niebezpiecznych bez możliwości wiarygodnej identyfikacji (bez etykiet), odpadów w nieszczelnych, cieknących opakowaniach, odpadów w ilościach wskazujących na to, że pochodzą z działalności gospodarczej – odpadów w ilościach masowych, odpadów wskazujących na źródło pochodzenia inne niż z gospodarstwa domowego, zmieszanych odpadów komunalnych, sprzętu budowlanego.
Podobnie sytuacja ma się m.in. w gminie Świecie (woj. kujawsko-pomorskie), gdzie w PSZOK można zostawić rocznie tonę gruzu i osiem opon. Mieszkańcy gminy Cmolas (woj. podkarpackie) w ciągu roku mogą oddać 120 kg odpadów wielkogabarytowych, cztery sztuki zużytych opon i 200 kg odpadów budowlanych i rozbiórkowych.
Ważenie, legitymowanie, sprawdzanie rachunków
Internet pełen jest komentarzy o funkcjonowaniu PSZOK-ów, wiele jest pozytywnych, chwalących pracowników czy przyjazne godziny funkcjonowania, ale nie brakuje też tych wskazujących na brak profesjonalizmu ze stronu pracujących tam ludzi, złą organizację pracy czy też nieżyciowe godziny otwarcia. Oto kilka przykładów opinii o pracy tych punktów z terenu Śląska.
Na początek PSZOK Mysłowice Południe : Klient jest gdzieś daleko za horyzontem obsługi. Pszok czynny od 8 do 16, przyjeżdżam o 10 i czekam 45 minut bo akurat podmieniają kontenery. Chyba nie tak to powinno wyglądać można było to zrobić pomiędzy 7 i 8…
Tragedia. Organizacja pracy to późny PRL (Bez obrazy dla PRLu) Panie obsługujące to” Królowe na włościach „, a petenci to intruzi.
Na terenie miasta Katowice funkcjonują cztery Gminne Punkty Zbierania Odpadów (GPZO). Opinie mieszane, od pochwał za fachową obsługę po krytykę, jak chociażby na temat Gminnego Punktu Zbiórki Odpadów – Milowicka: To jakaś paranoja przywiozłem łóżko i szafkę parę desek z starych mebli udostępniłem dowód osobisty do wglądu ze jestem z Katowic, w nowych dowodach nie ma dokładnego adresu zamieszkania tylko miejscowość. Obsługa zażądała kwitu że płacę za śmieci, ja akurat płacę, ale kwitków nie wożę, a nawet gdybym nie płacił, to przywiozłem na własny koszt, a może lepiej było wywieźć do lasu. Ciągle gadka o ochronie środowiska i jak się dziwić, że ludzie wolą wywieźć do lasu i mieć spokój, a nie słuchać wymądrzania się obsługi.
Trudno się jednak dziwić obsłudze, gdyż na stronie internetowej podana jest informacja, że w przypadku posiadania nowego dowodu osobistego bez widocznego adresu zameldowania, dokumentem potwierdzającym zamieszkanie w Katowicach może być dowód wnoszenia opłaty „śmieciowej” lub kopia deklaracji złożonej do Urzędu (przedłożenie do wglądu).
Podana jest także informacja, iż Gminny Punkt Zbierania Odpadów może odmówić nieodpłatnego przyjęcia odpadów, jeżeli ich skład i ilość wskazują na to, że nie zostały wytworzone w gospodarstwie domowym.
Z kolei jeden z mieszkańców Bytomia w komentarzu napisał, iż : W 2016 bez problemu oddałem ponad 2 tony gruzu z remontowanego mieszkania, w tym roku ciężko oddać stare łóżko, ciągle pełne kontenery. Czyżby aż tyle osób we wtorki przywoziło gabaryt? Czynne od 14, byłem na miejscu o 14.05 i zero wolnych kontenerów. Czyli lepiej co zrobić? Do lasu?
O Składowisku Odpadów Komunalnych w Rybniku jeden z mieszkańców napisał : Tragedia polecam omijać z daleka! Chciałem oddać opony z osobówki, specjalnie dzwoniłem pytać co jest potrzebne. Przyjechałem z kwitem za czynsz ze spółdzielni gdzie stoi opłata za śmieci 2 x 22zł jak byk. Bardzo opryskliwa Pani kazała wrócić z potwierdzeniem przelewu wydrukowanym z banku, bo „to wcale nie oznacza że Pan czynsz płaci”… ręce opadają, nie mam drukarki w domu ani czasu. Zrobią z Ciebie oszusta jeszcze, mimo że nigdy z niczym nie zalegałem w życiu i płacę na tych nierobów, potem się dziwić że wszędzie śmieci leżą! Wolę zapłacić gdzieś te parę zł i oddać te opony niż znów tam jechać! Odradzam wizyty, strata czasu i nerwów.
W Gliwicach działa jeden Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych prowadzony przez przedsiębiorstwo Składowania i Utylizacji Odpadów Komunalnych sp. z o.o. z siedzibą w Gliwicach przy ulicy Zwycięstwa 36. Jeden z mieszkańców chwali: Super w ten sposób można pozbyć się bezpłatnie niepotrzebnych rzeczy, a i środowisko na tym korzysta bo w lesie nie ma dzikich składowisk śmieci. Szkoda tylko, że na całe Gliwice jest tylko jeden punkt odbioru.
PSZOK – w Chorzowie przy Bytkowskiej zbiera dobre opinie Wszystko ok, chłopaki pokazali co i jak, ale są i takie:
Problem jest w organizacji. Na plac może wjechać jeden, max dwa samochody. Jeśli się trafi na kolejkę T4 czy też innych lublinów wprost z budowy, to można odstać 30 minut by oddać 3 puszki po farbie.
Jednak powinna zostać oddzielona segregacja „biznesowa” od konsumenckiej. System taki jaki jest, tylko odstrasza od efektywnej segregacji…
W Zabrzu o PSZOK-u jeden z niezadowolonych klientów napisał: W sobotę punkt przyjęć czynny dla klientów na Cmentarnej 19F do 13,00. Wjechałem z małą przyczepką Niewiadów na wagę o 12 50 i królewna stwierdziła, że nie będę dopuszczony do dokonania rozładunku, Szanowna Pani nie zważy, bo ma jeszcze dużo roboty i chce już do domu, a ja mogę przyjechać w poniedziałek. Nie pomogły prośby, musiałem przedłużyć wypożyczenie przyczepy i opłacić ludzi do transportu i rozładunku kolejny raz. Pytam, dlaczego nie zostałem przyjęty przed 13, a nikogo przede mną w kolejce nie było.
Z opiniami w internecie bywa zwykle tak, że zadowolenie nie pochwalą, a źle obsłużeni się chętnie wyżalą.
Wydaje się jednak, że z obsługą w tych miejscach nie jest najlepiej, skoro w większości z nich przewija się motyw braku informacji i nadmiernej kontroli, czy ktoś jest mieszkańcem, czy płaci podatki.
Nie zmienia to faktu, że systemy selektywnego zbierania odpadów komunalnych są pierwszym i najważniejszym ogniwem kształtującym kompleksową gospodarkę odpadami komunalnymi. Dlatego też Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej prowadzi program Racjonalna Gospodarka Odpadami. Do końca tego roku trwa nabór wniosków w ramach programu Racjonalna Gospodarka Odpadami – Selektywne zbieranie i zapobieganie powstawaniu odpadów. Zgodnie z nim NFOŚiGW może udzielić dotacji bądź pożyczki od 50 % do nawet 100 % kosztów kwalifikowanych przedsięwzięć. Przy czym pożyczka może być częściowo umorzona na warunkach określonych w Zasadach udzielania dofinansowania ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Źródło: NFOŚiGW