Świat od kilkunastu lat znajduje się w fazie przejściowej, w której era żywnościowej obfitości jest zastępowana przez erę niedoborów, podyktowaną zmieniającym się klimatem. Raport przedstawiony w Atlasie Ryzyka Wodnego Światowego Instytutu Zasobów pokazuje, w jak złej sytuacji znajduje się świat. Z kolei wysłannik Joe Bidena ds. bezpieczeństwa żywnościowego ostrzega, że do 2050 roku będziemy mieli do czynienia z niedoborami żywności.
Wielu ludzi stoi w obliczu braku wody
Przez cały XX wiek i początki tego stulecia świat nie miał większych problemów z produkcją żywności i dostępem do wody. Rozwój technologii i infrastruktury, nawet w wielu biednych krajach pozwalał na uniknięcie głodu, braku wody, a tym samym chorób i śmierci. W większości przypadków oczywiście, bo Afryka, szczególnie Róg Afryki ma problem z głodem od lat.
Jednak XXI wiek przyniósł zmiany, i dziś widać, że są to zmiany związane przede wszystkim z ocieplającym się klimatem. Zmiany na globalnym rynku żywności, gdzie coraz mniejszy, choć wciąż znaczący udział mają również ceny ropy naftowej lub konflikty takie jak ostatnio wojna w Ukrainie.
Dziś jedna czwarta światowej populacji stoi w obliczu „ekstremalnie wysokiego stresu wodnego”. To sytuacja, kiedy rośnie ryzyko braku wody, kiedy zasoby wodne są niewystarczające, by zapewnić wystarczającą ilość wody do funkcjonowania człowieka jak i całego środowiska. Najczęstszą przyczyną stresu wodnego są oczywiście susze. Choć nie zawsze, w grę wchodzi też nieodpowiednie gospodarowanie wodą tam, gdzie susze nie występują często lub wcale. Ale to właśnie susze i nakręcające je ocieplenie klimatu sprawia, że niedobory wody lub ich ryzyko stają się coraz powszechniejsze. I powoli przestają dotyczyć tylko biednych państw Trzeciego Świata.
Raport Światowego Instytutu Zasobów (WRI) mówi o tym, że co najmniej 25% ludzkości co roku doświadcza skrajnie wysokiego niedoboru wody. I jak wyżej wspomniano, wcale nie chodzi tu tylko o taką Somalię, Czad, czy w ogóle kraje Sahelu. Raport wymienia takie państwa jak Bahrajn i Kuwejt. To bogate państwa – eksporterzy ropy i gazu. „Woda jest prawdopodobnie naszym najważniejszym zasobem na planecie, a jednak nie zarządzamy nią w sposób, który to odzwierciedla” – powiedziała Samantha Kuzma, kierownik danych Aqueduct z programu wodnego WRI oraz autorka raportu.
Raport przewiduje, że na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej do połowy tego wieku całe narody będą doświadczały co roku skrajnie wysokiego niedoboru wody. To oznacza nie tylko problem, że ludzie będą mieli ograniczony dostęp do wody. To też problem z produkcją żywności, działaniem rolnictwa. Jedno i drugie nie może istnieć bez wody. Jest jasne, że postępujący kryzys klimatyczny pogarsza i będzie pogarszać sytuację.
Kryzys żywnościowy
Amerykański wysłannik ds. bezpieczeństwa żywnościowego Cary Fowler uważa i tym samym też ostrzega, że będzie gorzej. Mówi, że do połowy tego wieku świat będzie miał problem, by zaspokoić potrzeby żywnościowe ludzkiej populacji. Jego zdaniem problem będzie stanowić właśnie klimat, z powodu którego plony będą spadać. Wiele kluczowych regionów, państw będzie doświadczać klęski nieurodzaju.
Do niedoborów żywności będą się też przyczyniać konsekwencje niewystarczających inwestycji, jak też sytuacja geopolityczna. No i oczywiście problemem jest i będzie dalej rosnąca liczba ludności świata. Według Fowlera świat do połowy tego wieku będzie musiał wyprodukować o 50 do 60% żywności więcej niż dziś, by wyżywić rosnącą populację, a także sprostać zmieniającym się nawykom żywieniowym w krajach, które niedawno uważaliśmy za biedne. Są to np. Chiny czy Wietnam. Tymczasem prognozy wskazują, że ilość plonów w wyniku rosnących na Ziemi temperatur spadnie o 3 do nawet 12%. To będzie oznaczało kryzys żywnościowy.
„Jesteśmy w obliczu światowego kryzysu żywnościowego” – stwierdził Fowler. „W 2022 roku ponad 700 milionów ludzi było niedożywionych w porównaniu z 613 milionami w 2019. To niewyobrażalnie duża liczba i ludzka tragedia. Dotknięty jest nim każdy kraj, w tym kraje takie jak Australia, ale szczególnie te najbardziej bezbronne na całym świecie”.
Fowler powiedział, że państwa muszą zwiększyć swoje inwestycje w badania w dziedzinie rolnictwa, w tym w długoterminowe projekty, które przyniosą korzyści za jakiś czas. Budżet USA na badania i rozwój rolnictwa przy uwzględnieniu inflacji od pół wieku pozostaje praktycznie niezmieniony. „Wiele krajów rozwiniętych, do których zaliczam Stany Zjednoczone, pozostaje w tyle za Chinami pod względem inwestycji publicznych w badania i rozwój w rolnictwie” – stwierdził. Bez rozwoju rolnictwa, nowych technologii, rozwoju infrastruktury wodnej nie będzie możliwości powstrzymania kryzysu wodnego i żywnościowego. Sama redukcja emisji gazów cieplarnianych może nie wystarczyć. Szczególnie że klimat nie ochłodzi się, gdy tylko odejdziemy od paliw kopalnych.
Źródło: The Guardian, CNN, WRI