Ponad 60 naukowców i ekologów zaapelowało do premiera Indii o porzucenie planu budowy elektrowni wodnej w Himalajach.
Himalaje to pasmo górskie, które znane jest z najwyższych szczytów na świecie. Ukształtowanie terenu sprawia, że góry te są atrakcyjnym miejscem do budowy elektrowni wodnych. I plany budowy tego typu właśnie siłowni ma indyjski rząd. Mimo tego, że elektrownie wodne są ekologicznym sposobem na produkcję energii elektrycznej, to w przypadku Himalajów istnieje pewna ważna i kłopotliwa przeszkoda.
Wstrząsający problem
Problemem jaki drzemie w Himalajach jest aktywność sejsmiczna tego pasma górskiego, która sprawia, że budowa elektrowni wodnej niesie ze sobą ogromne ryzyko. Z tego powodu grupa naukowców oraz ekologów indyjskich postanowiła napisać otwarty list do premiera Indii, w którym apelują o porzucenie planów budowy elektrowni wodnej. W liście do premiera Nerendy Modiego naukowcy apelowali o porzucenie obecnie realizowanych jak i przyszłych projektów hydrologicznych w rejonie Himalajów oraz rzeki Ganges. Autorzy w swoim liście powołali się na opublikowany w tym roku szósty raport IPCC, który zawiera ocenę globalnego ocieplenia. Raport ten został sporządzony przez specjalistów z Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu, który działa w ramach ONZ.
Szósty rozdział wspomnianego raportu wskazuje, że region Himalajów jest mocno narażony na skutki ocieplenia klimatu. Autorzy raportu stwierdzają, że rosnąca ilość opadów atmosferycznych oraz wyższe temperatury sprawiają, że zwiększają się przypadki powodzi w polodowcowych jeziorach, które znajdują się w Himalajach. Zmiany klimatu mogą przyczynić się także do wzrostu przypadków osuwisk.
Himalaje są miejscem, które ma potencjał na produkcję ponad 500 gigawatów energii elektrycznej z hydroelektrowni. Póki co wykorzystuje się około 20 proc. z tego potencjału. Jednakże w ostatnich latach sytuacja w najwyższym paśmie górskim świata zmieniła się diametralnie. Kolejne kraje, których terytoria obejmują Himalaje – Butan, Chiny, Indie, Nepal i Pakistan ogłaszają projekty hydrologiczne mimo ryzyka jakie się z nimi wiąże.
Bezpośrednim powodem do napisania otwartego listu z apelem do premiera Indii była jego decyzja o ponownym rozpoczęciu prac nad siedmioma różnymi projektami hydrologicznymi w prowincji Uttarakhand, w której leżą Himalaje. Nikogo nie powinien zaskoczyć fakt, że naukowcy doskonale wiedzą o czym mówią, ponieważ trzy z tych projektowanych elektrowni już teraz ucierpiało na skutek powodzi i osuwisk. Chodzi o elektrownie Tapovan-Vishnugad, Phata Byung i Singoli Bhatwari. Także kilka innych indyjskich projektów hydrologicznych w rejonie Himalajów zostało zniszczonych bądź uszkodzonych w wyniku katastrof naturalnych.
„Ukształtowanie terenu Himalajów sprawia, że teren ten jest wysoce niestabilny geologicznie i sejsmicznie. Katastrofy, do których doszło w roku 2013 oraz w 2021 roku są ostrzeżeniem przed kontynuowaniem projektów hydrologicznych w tym rejonie. Budowanie elektrowni, ale także infrastruktury i atrakcji turystycznych sprawia, że teren ten jest jeszcze bardziej niestabilny” – powiedział sejsmolog, C.P. Rajendran.
Wspomniana przez naukowca katastrofa z lutego 2021 roku doprowadziła do powodzi na rzekach Rishi Ganga i Dhauli Ganga. W ich wyniku śmierć poniosło 250 osób. Powódź uszkodziła także lokalną infrastrukturę oraz budowaną elektrownię wodną Tapovan-Vishnugad. Rajendran dodaje, że wzrost temperatury sprawia, że w Himalajach będzie częściej dochodziło do lawin skalnych.
„Wieczna zmarzlina stabilizuje te tereny i zatrzymuje kamienie i skały. Ocieplanie się klimatu prowadzi do jej topnienia, co z kolei prowadzi do częstszego występowania lawin skalnych” – powiedział indyjski naukowiec.
Salomonowy wyrok
Sprawa ograniczenia budowy elektrowni wodnych w Himalajach nie jest taka prosta jak może się pozornie wydawać. Z jednej strony trudno nie przyznać racji naukowcom ostrzegającym o zgubnych skutkach takich inwestycji, ale z drugiej strony nie można pominąć wzrostu zapotrzebowania na zieloną energię. Maharaj Pandit z Uniwersytetu w Delhi powiedział, że ryzyko jakim obarczone są projekty hydrologiczne w Himalajach musi być równoważone z zapotrzebowaniem na zieloną energię.
Pandit powiedział, że zimny i suchy klimat jaki panuje na Wyżynie Tybetańskiej nie usprawiedliwia budowy wielkich zapór i tam, ponieważ znajdujący się po stronie indyjskiej teren jest z kolei jednym z najbardziej wilgotnych miejsc na Ziemi.
„Po jednej stronie Himalajów klimat jest suchy więc budowa elektrowni hydrologicznej mogłaby znaleźć usprawiedliwienie, ponieważ dostęp do wody jest tam utrudniony. Jednakże po drugiej stronie gór klimat jest zupełnie inny – jest to jedno z najbardziej wilgotnych miejsc na świecie i budowa w tamtym miejscu tamy zatrzymującej wodę mija się z celem” – wyjaśnia naukowiec.
Największa tragedia
Aby dobrze zrozumieć jakim zagrożeniem jest trzęsienie ziemi w Himalajach trzeba cofnąć się do roku 2015. W kwietniu tamtego roku trzęsienie ziemi nawiedziło teren Nepalu. Skutkiem była śmierć ponad 9 tys. osób, spowodowało ono także utratę 20 proc. energii pochodzącej z hydroelektrowni. Odnotowano także straty i uszkodzenia 30 różnych projektów zapór.
Źródła: phys.org, thewire.in, weather.com