W opublikowanym niedawno Raporcie Biogaz w Polsce 2022 przekonuje Pan, że zwiększenie samowystarczalności energetycznej i paliwowej UE od importu gazu ziemnego z Rosji może nastąpić poprzez rozwój sektora biogazowni i biometanowni.
Profesor Jacek Dach: Inwazja Rosji na Ukrainę całkowicie zmieniła postrzeganie sytuacji na europejskim rynku energetycznym i paliw, w szczególności bardzo silnego uzależnienia UE od rosyjskich surowców. Na pierwszy plan wysunęła się pilna potrzeba uniezależnienia się od tego importu. Jak bardzo jest to trudne widać po obecnej sytuacji, gdzie mimo wprowadzenia licznych sankcji część państw UE nie chce zgodzić się na wprowadzenie embarga na import gazu ziemnego i innych surowców z Rosji, gdyż grozi to perturbacjami dla ich gospodarek. Rozwiązaniem może stać się rozwój biogazowni i biometanowni chociażby dlatego, że biometan to paliwo odnawialne, ma w praktyce taką samą wartość energetyczną jak gaz ziemny, a także może być łatwo sprężany, skraplany i magazynowany. W kontekście polityki ekologiczno-energetycznej Unii Europejskiej powyższe cechy oraz odnawialny charakter tego paliwa sprawia, że jest ono coraz bardziej pożądane. Biogaz znajduje nieograniczone możliwości wykorzystania w energetyce i posiada ogromny potencjał rozwojowy. Należy podkreślić, że wykorzystując bioodpady i biomasę uboczną z rolnictwa w sektorze biogazowym możemy wygenerować w skali całego naszego kraju znacznie większą moc, niż planowane dwie elektrownie atomowe. W dodatku energia wytwarzana z biogazu jest nie tylko w pełni sterowalna i kontrolowalna (w odróżnieniu od innych rodzajów OZE), ale również posiada dodatkowy walor środowiskowy, ponieważ powstaje z przetwarzania bioodpadów, które i tak trzeba zagospodarować. W tym wypadku nie ma lepszej technologii niż fermentacja metanowa.
Szacuje się, że w Europie na 1 mln mieszkańców przypada 45 biogazowni, kiedy w Polsce jest to prawie 10 razy mniej. Co należy zrobić, aby zmienić tę niekorzystną sytuację?
Profesor Jacek Dach: Należy uczynić inwestycje w biogazownie i biometanownie inwestycjami strategicznymi z punktu widzenia państwa, inwestycjami pożytku publicznego – tak, aby grupki niezadowolonych z życia mieszkańców okolicy nie mogły blokować sensownie zaprojektowanych inwestycji w dobrych, polskich technologiach. Mamy już dobre przykłady choćby w postaci funkcjonującej od 2019 roku biogazowni w należącym do Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu Rolniczo – Sadowniczym Gospodarstwie Doświadczalnym Przybroda.
Czy do rozwoju tego sektora produkcji energii odnawialnej konieczne będą specjalne uprawy roślin energetycznych jako surowca?
Profesor Jacek Dach: Nie potrzebne, choć przydatne – zwłaszcza uprawiane na nieużytkach. Obecnie w Polsce liczba biogazowni rolniczych to niecałe 130 sztuk z zainstalowaną mocą elektryczną nieco ponad 125 MW. To bardzo mocno i niekorzystnie kontrastuje z ok. 9000 biogazowni niemieckich z zainstalowaną mocą ok. 6000 MW, a przecież Polska ma o ok. 1,5 mln ha większą od Niemiec powierzchnię wykorzystywaną rolniczo, jak też bardzo rozwinięty sektor przetwórstwa rolno-spożywczego produkującego ogromną ilość bioodpadów. Jesteśmy absolutnym liderem unijnym w produkcji obornika (blisko 100 mln ton rocznie), a trzeba pamiętać, że każda jego pryzma to swego rodzaju naturalna biogazownia emitująca nie tylko metan, ale i podtlenek azotu – gaz 298 razy silniej działający na efekt cieplarniany niż CO2.
Czy stawianie na rozwój biogazowni i biometanowni nie zagraża bioróżnorodności? Czy nie grozi nam deforestacja, wyjałowienie gleb, wzrost monokultur. Szczególnie istotne wydają się obawy o wycinkę lasów w kontekście produkcji biomasy leśnej na potrzeby energetyki co zagraża przyrodzie i negatywnie wpływa na klimat. Czy zgadza się Pan z tymi obawami?
Profesor Jacek Dach: Nie zagrażają. Rozwój biogazowni nie ma nic wspólnego z wycinką lasów – odpady drzewne NIE nadają się do fermentacji. W Polsce skupiamy się na wykorzystaniu biomasy ubocznej z rolnictwa i bioodpadów, a nie – jak w Niemczech – na produkcji ogromnej ilości kiszonki z kukurydzy tylko pod kątem biogazowni. 10% powierzchni rolniczej w Niemczech jest zajętych pod produkcję kukurydzy na kiszonkę do biogazowni, aż 6 tys. z 9 tys. biogazowni pracuję głównie na kiszonce. Tymczasem prawie w ogóle nie są wykorzystywane do fermentacji (odmiennie niż w Polsce) różnego rodzaju bioodpady.
Kolejna kwestia to emisyjność. Produkcja biometanu to jednak też emisje i to zarówno CO2 i metanu.
Profesor Jacek Dach: Ależ jest wręcz odwrotnie, bowiem biogazownie redukują emisje gazów cieplarnianych. Pewna emisyjność może dotyczyć biogazowni niemieckich, starego typu, gdzie zbiorniki na poferment nie są przykryte i resztki wytwarzanego metanu są emitowane do atmosfery. W nowoczesnych biogazowniach, takich jak w Przybrodzie, zbiorniki na poferment są przykryte i służą jako magazyn biogazu, zbierając przy okazji resztkową produkcję.
Prąd z biogazowni zasilanych odchodami zwierzęcymi ma ujemną emisyjność dzięki ograniczeniu emisji gazów cieplarnianych jak CH4 i N2O z nawozów naturalnych (zwłaszcza obornika). Natomiast CO2 emitowany z biogazowni to nie jest gaz cieplarniany, ale efekt naturalnego cyklu obiegu węgla w przyrodzie, bowiem CO2 ze sfermentowanej biomasy powstał wcześniej z asymilowanego CO2 z atmosfery przez rośliny.
Czy biometan jest alternatywą w tym kontekście wobec paliw kopalnych? Czy nie lepiej stawiać na wiatraki i fotowoltaikę jako bezemisyjne źródła podczas produkcji?
Profesor Jacek Dach: Unia Europejska postawiła na te „bezemisyjne” źródła energii i efekt był taki, że im więcej fotowoltaiki i wiatraków bez zabezpieczenia magazynowania energii – tym więcej gazu ziemnego było wykorzystywane, a emisje gazów cieplarnianych wzrastały, przy coraz wyższych kosztach za energię elektryczną (warto policzyć emisje przy wytwarzaniu tych instalacji oraz emisje wytwarzane przez paliwa kopalne w czasie, gdy nie wieje ani nie świeci). Twarde dane na temat tej błędnej polityki pochodzą choćby z Niemiec, a wystarczyło rozwijać na potęgę biogazownie szczytowe, jako w pełni sterowalne i kontrolowalne źródła OZE, które mogłyby uzupełniać braki energii w sieci w okresach, gdy brakuje jej z farm wiatrowych czy fotowoltaicznych.
Dziękuję za rozmowę
Prof. dr hab. inż. Jacek Dach – twórca i kierownik Pracowni Ekotechnologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu – największego polskiego laboratorium biogazowego i kompostowego. Absolwent Ecole Nationale Superieure Agronomique de Rennes (ENSAR) we Francji i Akademii Rolniczej w Poznaniu. Autor ponad 350 publikacji z zakresu OZE, gospodarki odpadami i emisji gazowych. W latach 2016-19 członek Rady Naukowej DBFZ w Lipsku (instytucji monitorującej niemiecki rynek biogazu) oraz od 2019 r. członek rady naukowej Key Laboratory for Clean Renewable Energy Utilization Technology, Ministry of Agriculture, zlokalizowanego na China Agricultural University – instytucji zajmującej się monitoringiem największego na świecie (43 mln instalacji) rynku biogazowego. Indeks h=27, sumaryczny IF=156,8 – ponad 2000 cytowań wg bazy Scopus.