Cząsteczki tworzyw sztucznych, których średnica nie przekracza 5 milimetrów uznaje się powszechnie za mikroplastik. Najmniejsze z nich mogą być jednak mikroskopijnych rozmiarów, niewidoczne dla ludzkiego oka, ale o kluczowym znaczeniu.
Mikroplastik jest wykorzystywany jako substancja zagęszczająca przy produkcji niektórych kosmetyków. Najlepsze przykłady to pasta do zębów, kremy do opalania czy mydła. Jego pojawienie się w środowisku jest jednak przede wszystkim rezultatem powolnego rozpadu plastikowych śmieci, które nie ulegają całkowitemu rozpadowi, a jedynie degenerują się do powyższej formy. Powszechna obecność mikro plastiku w całym środowisku naturalnym jest już naukowym faktem. Można go bowiem spotkać w wodzie, na ziemi i w powietrzu. Dotarł do najbardziej niedostępnych i dziewiczych regionów świata takich jak Arktyka. Mikroplastik znajduje się w pożywieniu czy nawet w zwykłej herbacie lub piwie.
Destrukcyjny wpływ mikroplastiku jest najbardziej dotkliwy w wodach mórz i oceanów gdzie gromadzi się w formie zawiesiny i bezpośrednio zagraża zamieszkującym je gatunkom. Zagrożenie jest tym większe, że niejednokrotnie spożywany np przez ryby, wędruje on w górę łańcucha pokarmowego lądując na naszych talerzach. Są badania wskazujące, że przeciętny człowiek może w przeciągu tygodnia spożywać taką ilość tworzyw sztucznych, które wystarczyłyby do wyprodukowania karty płatniczej (czyli ok 5 gramów). Obecność tworzyw sztucznych w organizmach żywych w sposób oczywisty wpływa negatywnie na ich zdrowie, między innymi na gospodarkę hormonalną.
Całkowita rezygnacja z plastiku nie wydaje się być możliwa. Są jednak metody by ilość plastiku w naturze znacząco ograniczyć. Wiele zależy od nas samych. Wybór kosmetyków o wyłącznie naturalnym składzie to świetny początek. Ogromna ilość mikroplastiku trafia do środowiska przez kanalizację, spłukiwany jest z resztkami kosmetyków. Ponadto wsparcie firm deklarujących wsparcie dla ochrony środowiska, redukcja zużycia jednorazowych tworzyw sztucznych i prawidłowa segregacja śmieci.