Jeśli jesteś właścicielem posesji z kawałkiem dachu czy powierzchni szczelnej (chodnikiem, podjazdem, miejscem do parkowania samochodu) to – zbieraj deszczówkę.
To woda za darmo, o jakości wystarczającej do podlewania ogrodu czy prac porządkowych wokół domu a także kilku innych czynności, o których napiszę w dalszej części.
Okiem hydrologa
Z punktu widzenia naturalnego obiegu wody w przyrodzie – woda opadowa powinna zostać zatrzymana w miejscu powstawania opadu. W sytuacji miejskiej, gdzie dochodzi do wielu uszczelnień podłoża (szlaki komunikacyjne, budynki, place) – wody opadowe zbierane są za pomocą kanalizacji deszczowej i odprowadzane systemem zbiorczym do odbiornika, jakim najczęściej jest ciek wodny.
W sytuacji opadu nawalnego – z jakim w obecnych warunkach klimatycznych mamy do czynienia coraz częściej – kanalizacji deszczowa „nie wyrabia się” z odbiorem wód opadowych i dochodzi do lokalnych podtopień. A z drugiej strony – całość wód zebranych z ogromnej zlewni miejskiej odprowadzana jest do rzeki – co z kolei skutkuje powstawaniem wezbrań i fali powodziowej na ciekach. O konsekwencjach tego coraz częściej słyszymy lub sami je odczuwamy.
Nie szukaj winnych, szukaj rozwiązań
Często czytam, że to wina przede wszystkim wielkopowierzchniowych obiektów typu hale, markety, parkingi czy drogi. Pewnych obiektów nie da się zrealizować bez uszczelnienia podłoża, choć coraz częściej kładzie się nacisk na rozwiązania związane z zagospodarowaniem wód opadowych w przestrzeni miejskiej, np. zielone ściany i dachy.
Podejmę temat ten w odrębnym artykule, a tu jedynie zwrócę uwagę, że obowiązujące przepisy prawa w tym zakresie – doceniają przedsięwzięcia zachowujące balans pomiędzy powierzchnią: terenów uszczelnionych i terenów tzw. czynnych biologicznie. Przykładem na to są niższe opłaty z tytułu np. zmniejszenia naturalnej retencji terenowej lub odprowadzania wód opadowych poprzez kanalizację deszczową – zależne od istnienia urządzeń do retencjonowania wody pochodzącej z terenów uszczelnionych.
Rozwiązania dla każdego
Każdy mieszkaniec przestrzeni miejskiej jest w stanie zbierać deszczówkę a przy okazji skorzysta
na tym, zarówno z punktu widzenia ekonomicznego jak i ekologicznego.
Oczywiście, że mieszkając w bloku możliwości te będą bardziej ograniczone. Jeśli jednak masz do dyspozycji balkon to też możesz łapać deszcz. Jeśli nie – dogadaj się z sąsiadami i spółdzielnią mieszkaniową – wspólnie postawcie beczkę z przelewem z rynny dachowej budynku. W ten sposób wspólnie uzyskacie wodę do podlewania kwiatów doniczkowych czy rabatek wokół budynku.
Jedna z czytelniczek mojego bloga pochwaliła się, że ma otwarty balkon, gdzie uprawia warzywa: sałatę, rzodkiewkę i też rośliny korzeniowe (marchew, pietruszkę) – na własny użytek. Pomiędzy donicami ma ustawione wiaderka do łapania deszczówki i w sezonie uprawowym w ogóle nie używa wody innej niż deszczówka do nawadniania swojego małego ogródka.
Mieszkaniec domku jednorodzinnego ma większe możliwości, bo ma do dyspozycji większą ilość wód opadowych. Obliczyłam, że z dachu (o powierzchni około 170 m2) mojego domku jednorodzinnego – jestem w stanie zebrać w ciągu całego roku ponad 90 m3 opadu!
W takiej sytuacji deszczówkę można „łapać” do zbiornika podziemnego i w zależności od potrzeb wykorzystywać do:
- nawadniania ogrodu (systemy automatyczne lub tradycyjnie, czyli z węża ogrodowego lub konewką),
- zmywania powierzchni typu chodniki, schody czy taras,
- do spłukiwania toalet, prania – w połączeniu ze specjalną instalacją do jej podczyszczania,
- zasilania oczek wodnych, ogrodów deszczowych.
Zamiast dużych zbiorników podziemnych można (dużo mniej inwestując) zamontować przy rynnach zbiorniki naziemne, typu beczka. Dostępne są w typowych marketach budowalnych i pozwolą na zebranie nawet 100 litrów wody opadowej, do wykorzystania na podlewanie i prace ogrodowe w porze bezdeszczowej.
Gdzie szukać wsparcia?
Tematy związane z ochroną środowiska i inwestycje z naciskiem na zrównoważony rozwój – to obecnie główny trend w krajach europejskich, także w Polsce. W myśl powyższego, co roku ruszają lokalne programy mające na celu ochronę zasobów wody, poprzez zwiększenie retencji na terenie posesji przy budynkach jednorodzinnych oraz wykorzystywanie zgromadzonej wody opadowej i roztopowej na cele zielono-niebieskiej infrastruktury, wykorzystywane na potrzeby prywatne mieszkańców tych posesji.
O szczegółach – dotyczących zakresu pomocy finansowej z jakiej można skorzystać, jakie przedsięwzięcia mogą uzyskać dofinasowanie oraz terminach przyjmowania wniosków – można przeczytać na stronach internetowych lokalnych Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Z punktu widzenia korzyści finansowych – w zależności od poniesionych nakładów – inwestycja taka zwróci się prędzej czy później. A odnosząc się do korzyści proekologicznych – efekty będą odczuwalne niemal natychmiastowo!