Jak co roku, w marcu szczególnie słyszymy o wodzie, z uwagi na obchodzony wówczas Światowy Dzień Wody. Ale czy dla zachowania dobrego stanu zasobów wodnych (z myślą o następnych pokoleniach) wystarczy jednorazowa akcja, zrealizowana raz w roku?
Hasło tegorocznego święta wody dotyczyło wodnych wyzwań, jako efektu zmian klimatu. Faktycznie temat ten jest poruszany w mediach regularnie, bo w ostatnich latach dotykają nas coraz częściej skutki tych zmian. Czy możemy zatem zrobić cokolwiek, aby spowolnić niekorzystne zmiany, obserwowane w środowisku?
Podczas prowadzonych przeze mnie warsztatów o wodzie, opowiadałam o obiegu hydrologicznym i otrzymałam pytanie, które być może Tobie także chodzi po głowie.
Co to oznacza, że zasoby wodne kurczą się, skoro obieg wody mówi o jej nieustannym ruchu w przyrodzie?
Do sprawy należy podejść na dwóch płaszczyznach.
Po pierwsze – woda faktycznie nie znika, tylko zmienia swoją lokalizację. Jest jej nieustannie tyle samo na całym globie: w zbiornikach powierzchniowych, podziemnych, w atmosferze, w roślinach, zwierzętach i nas samych. Jednak na skutek zmian klimatu – lokalnie odczuwamy braki w zasobach wodnych w miejscu, w którym dotychczas występowała, a w innych jej nadmiar. To szczególnie trudne, gdy mamy do czynienia z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi: nagłymi i obfitymi opadami, które działają niszczycielsko na wszystko, co napotkają po drodze.
Po drugie – znaczenie ma jakość dostępnych zasobów wodnych. Okazuje się, że te do których mamy dostęp są mocno zanieczyszczone, a ich oczyszczenie przed użyciem bywa coraz trudniejsze lub ekonomicznie nieopłacalne. Czy wiesz, że nowa dyrektywa wodna, która została opublikowana w 2021 roku – przewiduje wprowadzenie konieczności kontroli wody (przeznaczonej do spożycia) w zakresie zawartości w niej mikroplastiku i farmaceutyków? Na tej podstawie mamy informację o nowych grupach zanieczyszczeń, które pojawiły się w źródłach ujęć wody, na skutek działalności człowieka.
Budowanie świadomości na temat rangi działań związanych z ochroną i oszczędzaniem zasobów wodnych, wśród społeczeństwa – w przypadku ich wdrażania – ma szansę osiągnąć dużą skalę, na rzecz poprawy stanu środowiska. Każdy z nas może przecież zdecydować o:
- korzystaniu z wodoszczelnych rozwiązań, których zastosowanie może obniżyć pobór wody wodociągowej, o nawet ponad 50% dotychczasowego jej zużycia (perlatory, wodooszczedne spłuczki, programy prania eko);
- łapaniu i wykorzystywaniu wód opadowych, poprzez zastosowanie zwykłej beczki przy rynnie, pojemnika na balkonie (co zmniejszy pobór wody, z przeznaczeniem na podlewanie roślin doniczkowych) czy inwestycję w większe zbiorniki na deszczówkę, którą można będzie podlewać ogród lub zapewnić sobie dostawę wody szarej do zasilania spłuczki toaletowej;
- reagowaniu na sytuacje stwierdzenia zanieczyszczeń w środowisku (począwszy od przypadków śmiecenia, po nielegalne składowanie odpadów czy odprowadzanie ścieków) – pamiętając, że każdy z nas ma prawo wyrazić sprzeciw, wobec nieodpowiedzialnego zachowania innych osób, ponieważ mają one wpływ na środowisko, w jakim żyjemy.
Wspomnijmy o tym przy okazji kolejnego ważnego święta – Światowego Dnia Ziemi, której częścią składową jest m.in. hydrosfera. Może właśnie teraz warto wziąć sprawy w swoje ręce? Dosłownie – zabezpieczyć się w (najlepiej biodegradowalne) rękawiczki oraz worek i posprzątać skrawek ziemi, wokół siebie. Ja robię to regularnie, nie tylko „od święta”, w myśl idei: to nie moje śmieci, ale mój dom.
Dołączysz do mnie? Pamiętaj, że liczą na to przede wszystkim kolejne pokolenia!
Bo jak to pięknie podsumował Antoine Marie Roger de Saint-Exupéry: “Ziemi nie dziedziczymy po naszych rodzicach, pożyczamy ją od naszych dzieci.”
Do zobaczenia w czystym środowisku!