Marnowanie żywności to jeden z głownych tematów wiążących się z kryzysem klimatycznym i globalnym ociepleniem. Codziennie do koszy wyrzucane są ogromne ilości żywności, w dużej mierze z gospodarstw domowych. Wciąż jednak spory udział w jedzeniu, które ląduje w koszach, mają supermarkety i mniejsze sklepy spożywcze. Mimo decyzji dużych sklepów o stworzeniu specjalnych półek na żywność przecenioną z krótką datą przydatności do spożycia, nadal problem wyrzucania dobrego jedzenia jest poważny i alarmujący. W kontenerach przysklepowych znaleźć można kilogramy pieczywa, pakowanych i niepakowanych warzyw, nabiału, słodyczy i innego rodzaju żywności, która nie musiała lądować w śmietniku. Są jednak osoby, które żywność ze śmietnika ratują przed zmarnowaniem. To właśnie freeganie.
Co to jest freeganizm?
Freeganizm to ruch, który powstał poniekąd w ramach idei zero waste. Nazwa pochodzi od połączenia angielskich słów free, czyli darmowy i veganism, czyli weganizm. Weganizm jednak wyklucza jedzenie mięsa i nabiału, natomiast osoby przynależące do ruchu ratują z kontenerów każdy rodzaj produktów żywnościowych, także te odzwierzęce. Głównymi celami ruchu jest pokazanie sprzeciwu wobec nadmiernej konsumpcji oraz zwrócenie uwagi na problem marnotrawstwa żywności i ograniczanie go na tyle, na ile to możliwe. Freeganizm polega w znaczącym stopniu na wyciąganiu jedzenia, które nadaje się do spożycia, zazwyczaj z przysklepowych śmietników, ponieważ tam najczęściej trafia żywność, która nie powinna znaleźć się w koszu. W myśl zasady o niemarnowaniu, freeganizm to także dzielenie się jedzeniem, korzystanie z jadłodzielni czy skrzynek w warzywniakach i na targach oferujących darmowe warzywa i owoce, które nie wyglądają idealnie. Wiele osób, ze względu na niską świadomość, łączy freeganizm z biedą. Natomiast zwolennicy ruchu nie stawiają za główną motywację ograniczenia wydatków i poprawy sytuacji ekonomicznej. W ten sposób manifestują swój sprzeciw wobec nadmiernej konsumpcji oraz marnotrawieniu dóbr, które daje nam planeta. Zwracają tez przy tym dużą uwagę na problem głodu na świecie i ogromne dysproporcje w różnych częściach globu. My widzimy ogromne ilości dobrego jedzenia wyrzucanego do kosza, a gdzieś indziej ludzie umierają z głodu. W slangu freegańskim wyjście w celu wybierania żywności ze śmietników nazywane jest skipem i zazwyczaj odbywa się w nocy, na koniec tygodnia lub w dni świąteczne.
Produkty
Przeciętnemu zjadaczowi chleba wydawać się może, że w śmietnikach ląduje jedynie żywność zepsuta, spleśniała i nie nadająca się już do spożycia. Niestety nic bardziej mylnego. Owszem, w przysklepowych kontenerach znajdują się także produkty zepsute, jednak w znacznej mierze są to produkty, które bez problemu można jeszcze wykorzystać. Owoce czy warzywa wyrzucane są przez brzydki wygląd, małe plamki na powierzchni czy wgniecenia. Inne produkty wyrzucane są przeważnie ze względu na przekroczenie daty ważności, jednak jak doskonale wiadomo często ta data jest orientacyjna (różnica między zwrotem „należy spożyć do…” i „najlepiej spożyć przed…”) i można zjeść dany produkt także po terminie. Innymi powodami do wyrzucania artykułów spożywczych w sklepach, które są absurdalne i nie powinny mieć miejsca, to między innymi zmiana szaty graficznej lub gramatury opakowania czy wycofanie danego produktu ze sprzedaży. Podczas skipów poza standardowymi produktami jakimi są lokalne warzywa, owoce, nabiał i pieczywo można trafić na żywnościowe, i nie tylko, „perełki”. Dobrej jakości oliwa z oliwek, egzotyczne owoce, alkohol, kawa, napoje czy też środki czystości, artykuły gospodarstwa domowego i tekstylia.
Zasady
Rozpoczęcie przygody z freeganizmem jak i zaawansowana działalność w tym temacie wiąże się z zasadami, których każdy zwolennik ruchu powinien przestrzegać. Główną zasadą jest zabieranie ze sobą tylko tyle, ile jesteśmy w stanie wykorzystać. To, czy zostanie to w koszu sklepowym czy wyląduje w śmietniku w naszym domu, nie robi różnicy, a możliwe, że inne osoby także odwiedzą dane miejsce i będą mogły skorzystać – niekoniecznie inni freeganie, ale także osoby, których na jedzenie nie stać. Bardzo ważne dla ruchu jest pozostawianie czystości na miejscu skipów i brak awantur w momencie, jeśli ochrona sklepu poprosi o opuszczenie terenu czy też wezwie policję. Pozostawienie bałaganu czy niemiła wymiana zdań z personelem sklepu i funkcjonariuszami działa na niekorzyść nie tylko pojedynczej osoby, ale także całego ruchu. Gdy zdecydujemy się na taką formę walki z marnotrawstwem żywności powinniśmy wcześniej zrobić dobre rozeznanie w temacie oraz wybrać doświadczoną osobę, która wybierze się z nami na pierwszą śmietnikową wyprawę. Na portalach społecznościowych jest wiele grup zrzeszających freegan z całej Polski, więc bez problemu znajdziemy kompana, który wprowadzi nas w świat freeganizmu. Po wyciągnięciu jedzenia z kontenera należy pamiętać o bardzo dokładnym wymyciu, a nawet wyszorowaniu przyniesionych produktów i szczegółowym sprawdzeniu czy dany produkt na pewno nie jest zepsuty. Najważniejsze, aby nie zaszkodzić swojemu zdrowiu – żadne działanie, choćby w myśl najwspanialszej idei, nie jest warte narażania własnego zdrowia.
Ratunek dla planety czy dziwna moda
Bez wątpienia temat freeganizmu budzi wiele kontrowersji i sprzeciwów. Jednak nikt nie każe nikomu wybierać jedzenia ze śmietnika – dołączenie do grona freegan jest całkowicie dobrowolne, a cała społeczność jest bardzo wyrozumiała i empatyczna w stosunku do osób nowych oraz sceptycznych. Nie można jednak odmówić osobom zaangażowanym w freeganizm, że dzięki nim mniej żywności się marnuje. Bez względu na to, czy bardziej motywuje ich wyższa idea i ochrona planety czy też może kwestie oszczędzania pieniędzy, osoby korzystające z żywności w kontenerach w dużym stopniu przyczyniają się do ograniczenia problemu marnowania żywności. Dzięki temu ruchowi wzrasta także świadomość ludzi na ten temat i rośnie grono osób, które zauważają realny problem. Poza tym, działanie zgodnie z zamysłem idei freeganizmu i zero waste to nie tylko jedzenie ze śmietnika. To także dzielenie się z innymi jedzeniem, którego nie jesteśmy w stanie zjeść czy oddanie nadmiaru jedzenia do jadłodzielni, gdzie skorzystają z tego potrzebujący.
Sposobów na niemarnowanie żywności w domu jest wiele i warto je stosować by nie przykładać ręki do tego globalnego problemu. Jednak nie jesteśmy w stanie wiele poradzić na politykę i działania wielkich sklepów spożywczych, które marnują ogromne ilości dobrego jedzenia. Jeśli zatem jesteśmy gotowi na to, by dołączyć do grona freegan – śmiało edukujmy się w tym temacie i ruszajmy na skipy. Jeśli jednak wyciąganie jedzenia ze śmietnika i wszystkie inne czynności z tym związane nie do końca przypadają nam do gustu i wydają się zbyt absorbujące – ograniczmy się do wspierania i nieoceniania osób, które w ten sposób zapobiegają marnowaniu jedzenia. Pamiętajmy, że nie robią oni nic złego, a wręcz przeciwnie – wiele dobrego.