Arktyka jest regionem, który charakteryzuje się mroźnym klimatem. Średnia temperatura roczna klimatu polarnego nie przekracza zera stopni. Na wybrzeżu Oceanu Arktycznego latem jest średnio kilka stopni powyżej zera. Dlatego też dominują tam opady śniegu. Jednak to się zmienia, a prognozy mówią, że w przyszłości śnieg ustąpi deszczowi, co przyspieszy degradację czapy polarnej.
Arktyka tak samo jak cały świat ociepla się. Rosną temperatury, a wraz z nimi zmieniają się wzorce pogodowe. Od kilku lat obserwuje się wyraźne zmiany w klimacie Arktyki. Między innymi naukowcy zauważyli, że postępuje proces tzw. atlantyfikacji regionu. To znaczy, że atlantycka część Oceanu Arktycznego stopniowo doświadcza wzorców pogodowych typowych dla północnego Atlantyku. Powietrze staje się wilgotniejsze, częściej występują sztormy, zmieniają się także właściwości wody – rosną jej temperatury i zasolenie ze względu na wycofywanie się lodu morskiego. Inne natomiast badanie pokazuje, że w głębinach wód Morza Beauforta i przylegającego doń części Basenu Arktycznego gromadzi się energia cieplna o wartości pozwalającej na całkowite stopienie czapy polarnej więcej niż jeden raz.
Kilka tygodni temu pojawiło się kolejne ciekawe badanie, które rewiduje wcześniejsze wyniki badań opracowanych na podstawie specjalnego modelu symulującego przyszłe zmiany wzorców pogodowych Arktyki. Chodzi dokładnie o najnowsze prognozy modelu z szóstej fazy Coupled Model Intercomparison Project (CMIP6), które wskazują na szybsze ocieplenie Arktyki i utratę lodu morskiego do końca tego wieku niż w poprzednich prognozach, a w konsekwencji na większe i szybsze zmiany w cyklu hydrologicznym arktycznej atmosfery.
Nowe wyniki badań z owego modelu pokazują, że do końca wieku zajdą bardzo duże zmiany odnośnie opadów w Arktyce. Model CMIP6 zakłada, że jeśli świat ociepli się o 3oC. to prawie cała Arktyka będzie charakteryzować się dominacją opadów deszczu, a nie jak dziś śniegu. W XX wieku jedynie latem zewnętrzne obszary Oceanu Arktycznego charakteryzowały się większą ilością deszczu niż śniegu (białe obszary na mapie). Dotyczyło to okresu lipca i sierpnia, kiedy panują najwyższe temperatury, a powierzchnia lodu jest najmniejsza. CMIP6 w przeciwieństwie do wcześniejszego CMIP5 zakłada szybszą zmianę we wzorach opadowych z uwagi na postępujące zmiany w klimacie oraz emisje CO2 do atmosfery.
Jeśliby nawet przyjąć, że globalny wzrost temperatury zostanie utrzymany na poziomie tylko 1,5oC, to pokryte lądolodem obszary Grenlandii będą zdominowane przez deszcz pod koniec tego stulecia. Naukowcy byli zszokowani w sierpniu ubiegłego roku, kiedy na szczycie (ponad 3000 m.n.p.m.) pokrywy lodowej Grenlandii po raz pierwszy w historii spadł deszcz.
Jak ilustruje to powyższe zestawienie map, zmiany będą szczególnie widoczne w miesiącach jesiennych, co będzie ściśle związane z powierzchnią lodu. Roczne minimum zlodzenia arktycznych wód wypada zazwyczaj w połowie września, potem lód stopniowo zwiększa swoje rozmiary. Należy zwrócić tu uwagę, że w październiku w ostatnich latach duże obszary Oceanu Arktycznego pozostają wolne od lodu. Szczególnie było to widoczne w 2020 roku, kiedy najdłużej w historii było otwarte Przejście Północno-Wschodnie – obszar żeglugowy Arktyki ciągnący się wzdłuż rosyjskiego wybrzeża.
Zmiany wzorców opadowych podyktowane rosnącymi temperaturami będą mieć daleko idące konsekwencje. Opady deszczu przyspieszą topnienie lodu morskiego, powodując w ten sposób szybszego kurczenie się powierzchni czapy polarnej. Przyczyna jest prosta – krople deszczu zawierają w sobie energię cieplną, którą przekazują powierzchni, w tym wypadku powierzchni lodu, topiąc go. Dodatkowo, kiedy krople deszczu na powierzchni zamarzną, to uwalniają ciepło do atmosfery. Sam śnieg też jest ważny. Tworzy budulec dla lodu morskiego, szczególnie tego wieloletniego, tak samo jak na Grenlandii. Dodatkowo śnieg ma bardzo wysokie albedo, więc lepiej odbija promienie słoneczne niż nieco ciemniejsza powierzchnia lodu.
Zanik lodu morskiego uruchomi szereg innych zdarzeń wzmacniających zmiany klimatyczne i degradację środowiska naturalnego. My też to odczujemy. „To, co dzieje się w Arktyce, nie pozostaje tam”, powiedziała Michelle McCrystall z Uniwersytetu Manitoba w Kanadzie, która kierowała nowymi badaniami. „Możesz myśleć, że Arktyka jest daleko od twojego codziennego życia, ale w rzeczywistości temperatury tam wzrosły tak bardzo, że [to] będzie miało wpływ dalej na południe”.
Prof. Richard Allan, na Uniwersytecie w Reading w Wielkiej Brytanii, który nie był zaangażowany w badania, powiedział: „Wykorzystując najnowocześniejszy zestaw złożonych symulacji komputerowych, to nowe badanie maluje niepokojący obraz przyszłej zmiany klimatu Arktyki, która jest szybsza i bardziej znacząca niż wcześniej sądzono. Badania te biją na alarm dla Arktyki i nie tylko.”
Źródło: Nature Communications, The Guardian