Nowe badanie University of British Columbia wykazało, że z powodu ocieplającego się klimatu, światowa podaż hodowlanych ryb i owoców morza, takich jak łososie czy małże, zmniejszy się o 16 procent do 2090 roku.
,,Jeśli nadal będziemy spalać paliwa kopalne w naszym obecnym tempie, ilość owoców morza i ryb, które można hodować w sposób zrównoważony, wzrośnie tylko o osiem procent do 2050 r., a do 2090 r. spadnie o 16 procent” – informuje główny autor dr Muhammed Oyinlola, pracownik naukowy w Instytucie Oceanów i Rybołówstwa (IOF).
W scenariuszu niskiej emisji, gdzie podejmowane są działania niwelujące zmiany klimatyczne, szacuje się, że marikultura odnotuje wzrost o około 17 procent do połowy XXI wieku i o około 33 procent do końca wieku, w stosunku do roku 2000.
Przeanalizowano około 70 procent światowej produkcji marikultury od 2015 r., zwracając uwagę na wyłączne strefy ekonomiczne, gdzie znajduje się większość światowych hodowli owoców morza.
,,Zmiany klimatyczne będą miały różny wpływ na produkcję marikultury w zależności od tego, gdzie na świecie znajdują się gospodarstwa i co produkują. W regionach najbardziej dotkniętych scenariuszem wysokich emisji – Norwegii, Myanmarze, Bangladeszu, Holandii i Chinach – produkcja marikultury może spaść nawet o 40 do 90 procent” – dodaje doktor Oyinlola.
Oddziaływanie klimatu na marikulturę dotyczy zmian w obszarze oceanu, gdzie można hodować ryby oraz w zasobach żywności używanej do ich karmienia. W gospodarstwach rybnych korzysta się często z mączki rybnej i oleju rybnego, które głównie składają się z mniejszych ryb, takich jak śledź i sardela, którym także zagrażają zmiany klimatu.
Szacuje się, że przy aktualnych wskaźnikach emisji dwutlenku węgla, hodowla ryb, takich jak łosoś, spadnie w skali globalnej o trzy procent do 2050 roku i o 14 procent do 2090 roku.
Zdaniem Oyinlola, państwa, gdzie hodowla organizmów morskich pełni istotną funkcję, przede wszystkim w produkcji ryb, jak na przykład Norwegia, Islandia, Finlandia, Chile i Bangladesz, poniosą większą stratę niż obszary, w których produkuje się więcej małży.
Badanie uwypukliło także to, że stosowanie alternatyw dla mączki rybnej i oleju rybnego w postaci żywności pochodzenia roślinnego, takich jak soja, może wpłynąć na zmniejszenie skutków zmian klimatycznych dla gospodarstw rybnych.
Scenariusz niskich emisji przewiduje, że po wymianie jednej czwartej pokarmu dla ryb na zamienne rozwiązania produkcja marikultury zwiększy się o 25 procent do roku 2050 i o 31 procent do roku 2090.
W przypadku braku zmian co do obecnych emisji i zastąpieniu jednej czwartej pokarmu dla ryb alternatywnymi rozwiązaniami produkcja marikultury wzrośnie o 15 procent do 2050 roku i o 4 procent do 2090 roku.
,,To badanie podkreśla potrzebę dywersyfikacji rozwoju marikultury z obecnej koncentracji na rybach,” powiedział starszy autor dr William Cheung, profesor i dyrektor IOF.
Marikulturę dostosowaną do klimatu stanowiłyby gatunki, które nie są zależne od mączki rybnej i oleju rybnego, takie jak skorupiaki lub algi, lub gatunki wykorzystujące pokarm nieoparty na rybach.
Cheung podkreśla, że pomimo entuzjazmu co do tego, że marikultura oceaniczna może wpłynąć na zwiększenie produkcji owoców morza, to badanie zwraca uwagę na to, że jeśli ludzie nie powstrzymają zmian klimatycznych, entuzjazm opadnie.
,,Zmiany klimatu wpływają na wszystko, w tym na aspekty hodowli owoców morza, których wcześniej nie braliśmy pod uwagę. Musimy działać, i to szybko, aby złagodzić zmiany klimatyczne, a nie polegać na jednym rozwiązaniu, które rozwiąże wszystkie nasze problemy związane z produkcją owoców morza” – dodaje Cheung.
Źródło: https://news.ubc.ca