Obecnie homary kojarzą się z luksusem i czymś, na co nie każdy może sobie pozwolić. Niektórzy brzydzą się homarów, inni uważają je za wyjątkowy przysmak, a jeszcze inni – za afrodyzjak. Jeszcze w XVIII wieku jedzenie homarów budziło taką odrazę, że Indianie nawozili nimi pola, a koloniści nazywali je „morskimi karaluchami”.
Światową sławę i uznanie homary zyskały dzięki … rewolucji przemysłowej. Rozwój kolei spowodował, że do nadmorskich wiosek zaczęli docierać turyści, którzy, w przeciwieństwie do chociażby Indian i kolonistów, rozsmakowali się w chudym i delikatnym mięsie homarów. Natomiast wynalezienie konserwy sprawiło, że przysmak ten mógł dotrzeć do każdego zakątka świata. Tym sposobem homara możemy skosztować również w naszym kraju, chociaż nadal jest to mało popularne danie wśród Polaków. Uważa się, że nie każdego stać na pójście do restauracji i skosztowanie dania z homarów.
U niektórych opory przed jedzeniem homarów może wywoływać sposób ich przyrządzania. Chyba wszyscy wiemy, jak to wygląda – kiedy jeszcze są żywe, homary wrzuca się do wrzącej wody. Na szczęście, może się to wkrótce zmienić. Obecnie trwa wprowadzanie poprawek do ustawy o dobrostanie zwierząt. Wcześniej, według niej, jedynie kręgowce były uznawane za istoty czujące i odczuwające ból. Nowe poprawki mają sprawić, że wszystkie mięczaki – kraby, ośmiornice, kałamarnice czy właśnie homary, będą traktowane jako odczuwające ból. Dla szefów kuchni oznacza to, że będą musieli ogłuszać mięczaki lub zamrażać je w zimnym powietrzu. Zdaniem aktywistów, taka śmierć jest o wiele bardziej humanitarna niż gotowanie tych istot żywcem.
Zanim jednak poprawiona wersja ustawy wejdzie w życie, rząd Wielkiej Brytanii skonsultuje się z branżą restauracyjną, żeby sprawdzić, czy będzie można wprowadzić inne metody przyrządzania mięczaków – tak, aby oszczędzić im niepotrzebnego okrucieństwa.
To nie jedyne zmiany, która ustawa ma wdrożyć w życie. Kiedy poprawki zostaną zatwierdzone, zaczną obowiązywać zakazy wywozu żywych zwierząt na rzeź, stosowania obroży treningowych rażących psy prądem, owijania żywych skorupiaków w folię termokurczliwą i wysyłania ich, a także handlu kością słoniową i płetwami rekina. Rząd brytyjski chce także wprowadzić obowiązek czipowania kotów i powstrzymać przemyt szczeniąt.
Źródła: Insider.com ,Czaswina.pl ,Ekologia.pl ,Noizz.pl