Do 2030 roku auta firmy Uber mają być samochodami elektrycznymi. Uber ma obecnie w swojej sieci około 25000 pojazdów elektrycznych i po 2030 roku nie chce w aplikacji samochodów spalinowych na terenie Stanów Zjednoczonych, Kanady i Europy, a do 2040 wszędzie tam gdzie jego aplikacja jest dostępna. Zadanie nie będzie łatwe, bowiem koncern musi przekonać zarówno klientów do wybierania bardziej „ekologicznych” przejazdów jak i kierowców, którzy korzystają z własnych pojazdów, by przesiedli się ze spalinowych na elektryczne. Ma w tym pomoc zapowiadane na przyszły rok zwiększenie liczby wozów na prąd do 50 000 pojazdów. W Polsce Uber działa od 2013 roku jako Uber Polska.
Podobne rozwiązania wprowadziła już firma Electric Taxi, która korzysta z w pełni elektrycznych taksówek Nissan Leaf. Ich pojawienie się najpierw na warszawskich ulicach zbiegło się z uruchomieniem Polskiego Programu Elektryfikacji Motoryzacji. Ma on pozwolić sprostać wymogom klimatycznym stawianym przez UE, w tym wymogom zmniejszenia emisji CO2. Jednak przesiąść się na elektryki nie jest łatwo, o czym może świadczyć znikome zainteresowanie rządowymi programami elektromobilności.
Koliber dla taksówkarzy
31 lipca 2020 roku zakończyło się przyjmowanie wniosków na dopłaty do zakupu aut elektrycznych. Na ten cel rząd przeznaczył wówczas 37,5 mln zł, z których miały być finansowane trzy programy: dla osób fizycznych (Zielony samochód), taksówkarzy (Koliber) i przedsiębiorców (eVAN). Okazało się, że zainteresowanie było niskie, bowiem do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) wpłynęły zaledwie 242 poprawnie wypełnione wnioski, których wartość opiewa na ok. 10 mln zł. Główną przyczyną tak nikłego zainteresowania, zdaniem specjalistów branży elektromobilności, były zbyt niskie dopłaty. Pierwotnie miało to być 37 500 zł a zmalało do 18 750 złotych. IBMR Samar wskazał, że w ramach programu „Zielony samochód” wpłynęło 261 dokumentów, na łączną kwotę 4 567 845,13 zł (z budżetu wynoszącego 37,5 miliona zł).
Również Koliber, który miał zachęcić taksówkarzy do skorzystania z tej oferty cieszył się nikłym powodzeniem. W pierwszym rzucie złożony został jeden wniosek na 25 tysięcy zł. Nadal jednak kontynuowany jest nabór wniosków w programie „Mój elektryk”. O dopłaty do samochodów elektrycznych mogą ubiegać się zarówno osoby fizyczne, jak i firmy oraz instytucje. Oferowane dofinansowanie dla osób fizycznych wynosi 27 000 zł oraz 70 000 zł dla firm.
Jednak dopłaty to nie wszystko dlatego, że na rozwój elektrycznej motoryzacji znaczący wpływ ma odpowiednia infrastruktura. Według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych oraz Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego pod koniec sierpnia tego roku liczba stacji ładowania pojazdów elektrycznych w Polsce wynosiła zaledwie 2427.
Źródło: gov.pl, Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych