Mistrzostwa Europy w piłce nożnej jak każda duża impreza generuje ogromne koszty. Coraz częściej w tym kontekście pojawiają się podsumowania kosztów klimatycznych, których ostatni turniej wygenerował wyjątkowo dużo.
Ostatni gwizdek sędziego na Wembley zakończył jeden z najbardziej wyjątkowych turniejów Mistrzostw Europy w całej historii jego rozgrywania. Kiedy boiskowy pył opadł wraz z emocjami rozpoczęły się podsumowania turnieju. Dzienniki i portale sportowe pisały o kwestiach sportowych i organizacyjnych. My natomiast chcemy pochylić się nad kwestiami środowiskowymi, które w ostatnim czasie przestały być ostentacyjnie pomijane.
Mecze w całej Europie
Pierwszą zmianą względem poprzednich mistrzostw była organizacja meczów w aż 11 krajach. Miała to być rewolucja w tego typu rozgrywkach, ponieważ jak dotąd turniej o mistrzostwo starego kontynentu był rozgrywany w jednym – góra w dwóch państwach – tak jak to miało miejsce choćby w Polsce i na Ukrainie. Mecze rozgrywane w 11 państwach rozsianych po całej Europie sprawiły, że tysiące kibiców zmuszonych było podróżować po kontynencie za swoimi drużynami. Ta nowa formuła została wprowadzona jako podkreślenie jubileuszu 60-lecia rozgrywek.
Taki sposób rozgrywania meczy w trakcie tak dużego turnieju przysporzył wiele trudności drużynom, sponsorom i delegacjom. Zmuszenie tysięcy Europejczyków do podróży za swoimi drużynami skutkowało kulejącą logistyką i przyczyniło się do drastycznego zwiększenia kosztów środowiskowych turnieju. Drużyną, która pobiła rekord w ilości odbytych w czasie Euro 2020 podróży była Polska. Nasza reprezentacja pierwszy mecz rozegrała w Sankt Petersburgu, a kolejny w oddalonej o 4500 km Sewilli. Ostatni mecz Polaków odbył się ponownie w Rosji. Ostatecznie Reprezentacja Polski pokonała w czasie Euro ponad 9 tys. kilometrów! Niewiele mniej, bo 8800 km pokonała reprezentacja Szwajcarii, której mecze odbywały się kolejno w Baku, Rzymie i ponownie w Baku.
Trujące lotnictwo
Sama UEFA szacuje, że organizacja turnieju oznaczała emisję 425 tys. ton dwutlenku węgla do atmosfery. Choć portal Euroactiv twierdzi, że szacunki te są zaniżone, ponieważ organizacja turnieju Mistrzostw Świata w piłkę nożną w Rosji w 2018 skutkowała emisją 2,2 mln ton dwutlenku węgla.
Większość pochodziła z podróży lotniczych, ponieważ ten środek transportu choć uchodzi za najbezpieczniejszy na świecie równocześnie emituje do atmosfery duże ilości substancji. Szacuje się, że samo lotnictwo odpowiada za emisję 3,5 proc. dwutlenku węgla. Przed mistrzostwami UEFA chwaliła się, że nowy sposób organizacji turnieju przyniesie 2 mln dodatkowych pasażerów. Jednakże te zapewnienia od razu spotkały się z krytyką ekspertów i aktywistów klimatycznych.
„Mistrzostwa EURO 2020 wyglądają niemal jak zaprojektowane, aby maksymalizować zanieczyszczenia niszczące klimat” – pisał Andrew Simmons z think-tanku New Weather.
Wskazywał również, że wybór koncernu Volkswagen jako sponsora i partnera Euro był swoistym strzałem w kolano. Trzeba jednak oddać, że niemiecki koncern podczas Euro reklamował głównie swoją nową ofertę samochodów elektrycznych i hybrydowych. Można uznać, to za okoliczność łagodzącą, ponieważ Niemcy wykorzystali Euro do promocji ekologicznych środków transportu.
UEFA usprawiedliwiała swoje decyzje organizacyjne ograniczeniem kosztów budowy nowych stadionów. Dzięki zaangażowaniu kilku państw nie było konieczności budowy nowych obiektów co miało być według UFEA oszczędnością. Jedynym stadionem, który został wybudowany był ten w Budapeszcie. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że gdyby Euro odbyło się w całości w kraju, w którym stadiony już istnieją, to uzyskano by taką samą „oszczędność”. Tutaj UEFA odpowiadała, że chodziło o włączenie do uczestniczenia w turnieju pomijanych dotąd społeczności.
UFEA sadzi drzewa
Aby wyrównać poniesione koszty środowiskowe władze europejskiej federacji piłkarskiej podjęły decyzję o nasadzeniu 50 tys. drzew w każdym mieście, które było gospodarzem turnieju. Decyzja ta spotkała się jednak z krytyką ekspertów, którzy wskazywali, że działania takie nie mają żadnego potwierdzenia w badaniach. Nie wiadomo czy nasadzenie drzew w jakikolwiek sposób zrekompensuje poniesione koszty w postaci emisji dwutlenku węgla. Niektórzy eksperci mówili nawet o uprawianiu przez UEFA greenwashingu, czyli pozorowanie działań pro-środowiskowych.
„Każdy, kto najpierw zwiększa emisje, a potem je kompensuje, nie rozumiał kwestii ochrony klimatu i zrównoważonego rozwoju. Jeśli chodzi o ochronę klimatu, musimy zrobić coś więcej niż tylko kompensować. Silni finansowo gracze, tacy jak UEFA, muszą aktywnie przyczyniać się do redukcji szkodliwych dla klimatu emisji” – pisał Ambasador Europejskiego Paktu Klimatycznego z ramienia Unii Europejskiej, Kai Zimmermann.
Sponsorzy
Zgodnie z pewnym polskim porzekadłem: kto miał zarobić, to zarobił. Niewątpliwymi zwycięzcami turnieju byli sponsorzy. Oprócz wspomnianego Volkswagena sponsorami turnieju były linie lotnicze Quatar Airways oraz rosyjski gigant gazowy Gazprom. Ten ostatni wg rankingu Guardiana jest jednym z największych emitetów dwutlenku węgla na świecie. Od 1965 roku wyemitował w sumie ponad 43 mld ton CO2.
Źródła: Guardian, SmokeLab, Euroactiv