Bangkok, stolica Tajlandii to jedno z atrakcyjnych turystycznie miejsc na świecie, znane z filmu komediowego „Kac Vegas w Bangkoku”. To miasto może jednak wkrótce zniknąć z powodu rosnącego poziomu oceanów, w tym przypadku Oceanu Indyjskiego. Z tego powodu władze Tajlandii stoi w obliczu perspektywy przeniesienia swojej stolicy w bezpieczniejsze miejsce.
Szybko rosnący poziom oceanów
W ciągu ostatnich czterech lat, głównie za sprawą rozszerzalności cieplnej wody, poziom światowego oceanu wzrósł o 20 mm, czyli i 2 cm. Takie dane przedstawia NASA. Wzrost temperatury w ostatnich latach jest spory, co powoduje, że wody na Ziemi jest jakby więcej, bo tak działają stety niestety prawa fizyki. Do gry oczywiście wchodzi topnienie antarktycznego i grenlandzkiego lądolodu. Ich udział we wzroście poziomu mórz i oceanów pozostaje na razie stosunkowo niewielkie. To jednak w przyszłości się zmieni. Tempo rozpadu lodowców szelfowych przyspieszy, a tym samym degradacja lądolodu, głównie Antarktydy Zachodniej.
Obecnie poziom oceanów rośnie w tempie 4 mm rocznie, to wydaje się z naszej perspektywy mało, ale tak nie jest. Tym bardziej dla nisko położonych miast takich, jak Bangkok. To ogromna, licząca około 15 mln mieszkańców metropolia, która została wzniesiona na terenie podmokłym. Oczywiście nikt nie brał pod uwagi rosnącego poziomu morza i zapadającego się gruntu, bo niby kto mógł o tym kiedyś myśleć. Zresztą nawet powstająca w latach 90. XX wieku i na tak naprawdę na początku tego stuleciu metropolia Dubaju, to też efekt braku patrzenia w przyszłość. Tak zresztą jest z wieloma miastami, które dziś są zagrożone. Amsterdam, Wenecja, czy Miami. Miasta te powstawały dziesiątki czy setki lat temu, w czasach, kiedy nie było globalnego ocieplenia.
Zagrożona stolica Tajlandii będzie musiała zostać przeniesiona
Być może Tajlandia będzie musiała rozważyć przeniesienie swojej stolicy, Bangkoku, ze względu na podnoszący się poziom mórz. To całkiem realny scenariusz, bo prognozy wskazują, że jeszcze w tym wieku stolica Tajlandii zostanie po prostu zalana. To nie będzie normalna powódź, ale całkowite zalanie miasta. Biorąc pod uwagę to, że ocieplenie klimatu może stać się zjawiskiem już trwałym na tysiące lat, to Bangkok zniknie już na zawsze.
Już teraz duża część miasta zmaga się z cyklicznymi powodziami i zjawiskiem takim samym, z jakim zmaga się Wenecja. Sztormy i deszcz sprawiają, że miasto jest zalewane, a ludzie w zależności od miejsca brodzą po kostki, a gdzie indziej po kolana lub nawet po pas.
Pavich Kesavawong, zastępca dyrektora generalnego rządowego Departamentu Zmian Klimatu i Środowiska, ostrzegł, że miasto może nie być w stanie dostosować się do aktualnej ścieżki ocieplenia.
„Myślę, że przekroczyliśmy już 1,5 stopnia Celsjusza. Teraz musimy wrócić i pomyśleć o adaptacji. Wyobrażam sobie, że Bangkok już będzie pod wodą, jeśli pozostaniemy w naszych (obecnych) okolicznościach” – ostrzegł Pavich Kesavawong, zastępca dyrektora generalnego rządowego Departamentu Zmian Klimatu i Środowiska.
Globalna temperatura jest teraz o 1,5 st. C wyższa od średniej sprzed Rewolucji Przemysłowej. Temperatury spadną po tym, jak rozgości się chłodna faza ESNO – La Nina. Jednak La Nina nie wiadomo jak bardzo obniży temperatury. Z pewnością kiedy obniży, to tylko na kilka-kilkanaście miesięcy, może na dwa lata. W zależności, jak długo potrwa. Globalny poziom oceanów z racji redukcji rozszerzalności cieplej nieco opadnie, oczywiście jak, to będzie też zależało od lodowców. Kto wie, czy topnienie nie przyspieszy.
Badania pokazują, że do końca tego stulecia średni globalny poziom oceanów wzrośnie o 2 metry. W wielu miejscach wzrost ten może okazać się wyższy ze względu na temperatury. Oczywiście władze nie składają broni. Migracja i przeniesienie stolicy, to ostateczność. Miejskie władze analizują możliwości adaptacji, np. budowy wałów w taki sposób, jaki zrobiła Holandia. Kesavawong dodał jednak, że przeprowadzka miasta, to realny scenariusz. Przeniesienie stolicy oczywiście technicznie rzecz biorąc jest możliwe. Tylko co z samym miastem i jego historią? Bangkok posiada wiele zabytków, atrakcji turystycznych. Jak wyobrazić sobie przeniesienie Gdańska ze wszystkimi jego zabytkami?
Indonezja już przeniosła swoją stolicę
To, co czeka władze Bangkoku, nie będzie precedensem, gdyż władze Indonezji już mają nową stolicę. To Nusantara – miasto na wschodnim wybrzeżu Borneo. Decyzja władz Indonezji była kontrowersyjna i kosztowana. Koszt wybudowania nowej stolicy to co najmniej 32 mld dolarów. Musieli to zrobić, bo Dżakarta jest skazana na zagładę. Nisko położone miasto zniknie być może już za 30 lat.
Podnoszący się poziom morza to nie jedyne zagrożenie dla Tajlandii. Innym zagrożeniem są ekstremalne upały. Upały w tym roku przyczyniły się do śmierci ponad 60 osób, co może wydawać się czymś absurdalnym. W końcu to ludzie, którzy żyją w tropikalnym klimacie. Jednak obszary tropikalne od tysięcy lat znajdowały się blisko granicy śmierci, która nigdy w holocenie nie była przekraczana. Teraz jednak ludzkość zmierza w stronę świata z klimatem sprzed powstania gatunku homo. Tajlandia należy więc do miejsc zagrożonych wartościami temperatur, których przekroczenie oznacza koniec egzystencji. Do takich miejsc należy wymienić Indie, Pakistan, kraje nad Zatoką Perską, Meksyk czy nawet część południa USA.
Inny problem to blaknięcie raf koralowych. Rafy koralowe atrakcja turystyczna kraju. Władze ostatnio zdecydowały się na zamknięcie parków narodowych, w których znajdują się rafy. Ostatnio, jak pisaliśmy, rafy koralowe na całym świecie doświadczyły masowego blaknięcia.
„Musimy chronić naszą przyrodę, dlatego uważamy, że podejmiemy wszelkie kroki, aby chronić nasze zasoby” – powiedział Kesavawong,
Warto dodać na koniec, że Tajlandia jest państwem dążącym do neutralności klimatycznej do 2065 roku.
Źródło: AFP, Earth.org, NASA