Nowe dane Narodowej Administracji Oceanu i Atmosfery USA wykazały, że w ubiegłym roku poziom metanu w atmosferze przekroczył 1900 części na miliard, osiągając najwyższy poziom w ciągu około 40 lat prowadzenia rejestrów.
Od ponad 10 lat stężenie metanu, silnego gazu cieplarnianego, wykazuje tendencję wzrostową. Zanieczyszczenie metanem często wynika z działalności ludzkiej na przykład z hodowli zwierząt, powstawania wysypisk śmieci oraz z wierceń w poszukiwaniu ropy naftowej i gazu. Jednak przyczyna gwałtownego wzrostu nie jest znana.
,,Przyczyny takiej wzrostowej tendencji stężenia metanu w atmosferze rzeczywiście okazały się dość enigmatyczne. Ostatnie badania nie przyniosły jeszcze jednoznacznej odpowiedzi” – informuje Alex Turner, chemik atmosfery z Uniwersytetu w Waszyngtonie.
Zdaniem niektórych badaczy powodem tego zjawiska jest ekspansja odwiertów ropy naftowej i gazu z uwagi na to, że metan jest podatny na wycieki z odwiertów i rurociągów. Inni naukowcy uważają, że przyczyną jest emisja metanu z terenów podmokłych, wysypisk śmieci i rozmarzającej wiecznej zmarzliny północnej Rosji i Kanady.
Ponad 100 krajów zobligowało się do zniwelowania emisji metanu o 30 procent do 2030 roku, co w przekonaniu ekspertów jest istotne dla zmniejszenia ocieplenia w krótkim okresie, dając ludzkości więcej czasu na dostosowanie się do rosnących temperatur. Jednak nowe badanie sugeruje, że sposób, w jaki kraje oceniają wpływ metanu, może kwestionować wysiłki na rzecz ograniczenia emisji.
Metan pozostaje w atmosferze tylko przez około 10 lat, ale w tym czasie zatrzymuje około 80 razy więcej ciepła niż dwutlenek węgla, który w atmosferze utrzymuje się przez kilkaset lat. Międzynarodowi negocjatorzy sugerują mierzenie oddziaływania metanu w perspektywie stulecia, zamiast oceniać jego wpływ w krótkim okresie. Badanie podkreśla, że ta metoda oceniania oddziaływania metanu zakłóca politykę klimatyczną, powodując, że kraje nie nadają priorytetów niwelowaniu emisji metanu.
,,Być może kraje z ogromnym przemysłem mleczarskim i rolniczym wolałyby bagatelizować metan i stosować 100-letnie ramy czasowe. Zastosowanie krótszego horyzontu czasowego, takiego jak 24 lata, zmieniłoby wielkość już podjętych zobowiązań, wyceniając redukcje metanu znacznie wyżej” – twierdzi Sam Abernathy, doktorant w Stanford’s School of Earth, Energy & Environmental Sciences i główny autor badania.
Źródła: https://www.enn.com https://e360.yale.edu