Losy ochrony lasów w Indonezji stały się niepewne, gdy rząd zerwał dziesięcioletnią umowę o finansowaniu z Norwegią. Umowa warta 1 mld dolarów została podpisana w 2010 roku na zasadzie ,,płatności według wyników”. Norwegia zobowiązała się zapłacić Indonezji za ograniczenie emisji przez ochronę torfowisk i lasów.
Po trudnościach i opóźnieniach Norwegia i Indonezja rozpoczęły debatę nad pierwszą płatnością w wysokości 56 milionów dolarów, jednak Dżakarta jednostronnie zerwała umowę.
Ministerstwo spraw zagranicznych Indonezji 10 września wydało oświadczenie, w którym wytłumaczyło, że decyzja zapadła ,,w związku z brakiem konkretnych postępów” w dostarczaniu pieniędzy przez Norwegię i nastąpiła po ,,serii szczegółowych konsultacji międzyresortowych”. Zaznaczono, że ta decyzja ,,w żaden sposób nie wpłynie na zobowiązanie rządu Indonezji do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych”.
Obawy mają jednak działacze społeczni w Indonezji, którzy martwią się tym, że ta decyzja zagraża osiągnięciu krajowych celów klimatycznych. Przez zniesienie zawieszenia na nowe koncesje na olej palmowy i przeznaczenie dużych połaci ziemi pod uprawy rolne w ramach starań o bezpieczeństwo żywnościowe eliminuje się bodziec do ochrony lasów.
,Zakończenie umowy oznacza, że kontrola wylesiania zostanie poluzowana” – poinformowała Kiki Taufik, która kieruje indonezyjską kampanią leśną Greenpeace.
Dodała, że aspiracja rządu do ograniczenia emisji była często podważana.
Dziennik ,,Jakarta Post” określił decyzję Indonezji jako ,,pochopną i sprawiającą wrażenie nietolerancji i arogancji, które rzadko pojawiają się w tak wysoko postawionych partnerstwach dwustronnych”.
Gazeta dodała, że kiedy Indonezji zajęło dziesięć lat, aby raportować, mierzyć i niezależnie weryfikować swoje emisje z leśnictwa zgodnie z międzynarodowymi standardami, ,,rząd zdecydował się przywrócić wszystko do punktu wyjścia”.
W Indonezji znajduje się 10% światowych tropikalnych lasów deszczowych i 36% tropikalnych torfowisk. Te środowiska są jednak zagrożone przez wylesianie i pożary napędzane popytem na różne towary. Indonezyjskie lasy są wykorzystywane do produkcji oleju palmowego, papieru, drewna i żywności.
Przez ostatnie 20 lat prawie połowa emisji Indonezji wynikała ze zmian użytkowania gruntów i sektora leśnego.
Inicjatywa ONZ znana jako Redd+ ma pomóc zachować Indonezji swoje lasy deszczowe. W ramach planu klimatycznego na rok 2030 ta inicjatywa została uznana za ,,ważny komponent” w celu rozwiązania problemu emisji z sektora leśnego. Liczono na to, że system ten doprowadzi do zmniejszenia emisji o ponad połowę.
,,Indonezja jest daleka od osiągnięcia swojego celu klimatycznego i nadal potrzebna jest współpraca międzynarodowa” – dodaje Taufik.
Tymczasowe regionalne niedobory towarów, m.in. ryżu w 2020 roku spowodowane pandemią koronawirusa przekonały rząd do umożliwienia wycinki drzew pod uprawy rolne.
Wylesianie zwiększyło się na początku pandemii, a rząd zdecydował się na wycofanie z ochrony środowiska na rzecz ułatwień dla biznesu i rozwoju gospodarczego.
19 września wygasło trzyletnie zawieszenie na nowe zezwolenia na koncesje na olej palmowy. Rząd w żaden sposób nie zasygnalizował ponownego przedłużenia zakazu.
Norweskie ministerstwo środowiska poinformowało, że władze obu krajów brały udział w dyskusji na temat umowy prawnej dla transferu funduszy, a rozmowy były konstruktywne i postępowały w dobrym kierunku. Rzecznik ministerstwa dodał, że kilka problemów pozostało, ale mogły one zostać rozwiązane.
Mimo wszystko Norwegia zakomunikowała, że ma pełne zaufanie do indonezyjskich analiz dotyczących zmniejszenia emisji, określając naród jako światowego lidera w walce z wylesianiem lasów tropikalnych. Kraj dodał, że będzie wspierał wysiłki Indonezji dotyczące ochrony lasów i torfowisk.
Tørris Jæger, dyrektor Rainforest Foundation Norway oznajmił, że negocjacje w sprawie formalności związanych z płatnościami nie były najłatwiejsze i zawierały nieporozumienia dotyczące warunków wymaganych przez Norwegię, aby pieniądze mogły zostać wypłacone.
Jæger zakończenie partnerstwa nazwał ,,niepowodzeniem”, ale dodał, że nie sądzi, że jest to ,,sygnał, że zapobieganie wylesianiu i degradacji lasów jest w odwrocie”.
,,Nie jest zaskakujące, że dyskusje się przeciągały. Wykazanie pozytywnych rezultatów jest dość trudne, zwłaszcza że wciąż brakuje przejrzystości w kwestii leśnictwa i koncesji na olej palmowy, a prawa ludności rdzennej wciąż nie są przestrzegane” – twierdzi Marcus Colchester, starszy doradca ds. polityki w Forest Peoples Programme.
Źródło: https://www.climatechangenews.com