Kwiecień rozpoczął się znacznymi spodkami temperatur, jednak to już wiosna i sezon grzewczy, czytaj smogowy, można uznać za zamknięty. Co prawda 2 kwietnia zgodnie z danymi z mierzącej poziom zanieczyszczeń aplikacji Airly, tylko w Łodzi w jednym punkcie pomiarowym Wólczanka jakość powietrza uznana była za średnią, w sąsiednim punkcie – Budziszyńska za wspaniałą, a w punkcie przy ul. Wróblewskiego 15 norm PM przekroczone były o 108 procent i jakość powietrza zakwalifikowano jako bardzo złą.
Jak widać dane są bardzo rozbieżne, jednak tego dnia na mapie Polski dominowały kolory żółty i zielony, co świadczyłoby, że jakość powietrza nie była tego dnia zła.
Dni z alarmującymi wskazaniami
Niestety to nadal wyjątek. Wystarczy przypomnieć komunikat Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska GIOŚ w sprawie jakości powietrza w kraju z 2 marca 2023 roku, z którego wynikało, że poziom alarmowy, oznaczający średniodobowe stężenie pyłu zawieszonego PM10 powyżej 150 µg/m3, został przekroczony w Radomsku w województwie łódzkim, gdzie średniodobowe stężenie wyniosło 189,8 µg/m3. Tego samego dnia średniodobowe stężenie pyłu zawieszonego PM10 powyżej 100 µg/m3, zostało przekroczone w województwach: łódzkim: w Łodzi na stacji przy al. Jana Pawła II (143,0 µg/m3), w Piotrkowie Trybunalskim (116,6 µg/m3) i w Pabianicach (100,8 µg/m3); śląskim: w Rybniku (125,8 µg/m3), w Częstochowie na stacji przy ul. Baczyńskiego (104,9 µg/m3) i w Cieszynie (104,8 µg/m3); świętokrzyskim: w Starachowicach (138,6 µg/m3), w Nowinach (105,3 µg/m3) i w Kielcach na stacji przy ul. Jurajskiej (104,7 µg/m3); podkarpackim: w Krośnie (109,1 µg/m3) i w Rzeszowie na stacji przy ul. Piłsudskiego (102,1 µg/m3); dolnośląskim: w Nowej Rudzie (137,2 µg/m3); małopolskim: w Nowym Targu (105,9 µg/m3).
Z kolei dane z 7 lutego wskazywały, iż tego dnia dwa polskie miasta znalazły się w pierwszej dziesiątce najbardziej zanieczyszczonych rejonów świata. Kraków zajął piąte, a Wrocław dziesiąte miejsce. W tym dniu tylko na północy Polski jakość powietrza została oznaczona jako dobra lub bardzo dobra. Tego dnia alertem o złej jakości powietrza Rządowe Centrum Bezpieczeństwa ostrzegało m.in. mieszkańców Powiatu Mikołowskiego przed fatalną jakością powietrza.
Pomimo tych danych wydaje się, że ten sezon grzewczy nie był najgorszy, szczególnie gdy się weźmie pod uwagę obawy jakie towarzyszyły nam jeszcze jesienią, a dotyczyły chociażby dopuszczenia do sprzedaż opału gorszej jakości.
Im zimniej tym gorzej
Na pewno wpływ na to ma trwająca od lat kampania zachęcająca mieszkańców do wymiany pieców węglowych i termomodernizacji budynków. Główny Inspektorat Ochrony Środowiska w opublikowanym w czerwcu ub.r. raporcie wskazywał, że średnie narażenie na pył zawieszony PM 2,5 w naszym kraju w latach 2019-2021 wynosiło już tylko 17 mikrogramów na m sześc. To o aż 37 proc. mniej niż dziesięć lat wcześniej i to pomimo rozwoju gospodarki, w tym głównie przemysłu oraz wzrostu liczby samochodów. Jednak nadal to nie inwestycje, a pogoda decyduje czym oddychamy. Dlatego, że w Polsce kolor czerwony dominował i dominuje, gdy słupki rtęci spadają poniżej zera, a jakość powietrza poprawia się wraz ze wzrostem temperatury. Dlatego, że jak przekonuje Polski Alarm Smogowy w Polsce wykorzystywanych jest wciąż około 3 miliony tzw. “kopciuchów” – przestarzałych kotłów na węgiel i drewno. To one stanowią główną przyczynę zanieczyszczenia powietrza pyłem czy rakotwórczym benzo[a]pirenem.
Nie tylko Polska
Żadna to pociecha, ale nie tylko Polacy oddychają zatrutym powietrzem. Z danych Europejskiej Agencji Środowiska monitorującej stan powietrza w Unii, a przytaczanej przez portal Business insider wynika, że w lutym tego roku powietrze w Polsce należało momentami do najczystszych w Europie. Dużo większe zanieczyszczenia niż nawet na południu Polski były na Słowacji oraz na północy Włoch.
Według danych Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) w pierwszej dziesiątce punktów pomiarowych z najgorszymi średnimi wynikami w bieżącym roku aż cztery były w Serbii, dwa we Włoszech, dwa w Kosowie i po jednym w Chorwacji oraz na Słowacji.
Polskie punkty nie znajdują się nie tylko w pierwszej, ale nawet w drugiej ani trzeciej najgorszej dziesiątce Europy. Nie ma jednak danych w bazie EEA ze wszystkich punktów pomiaru, m.in. tych z Krakowa za 2022 i 2023 r. Dopiero w czwartej dziesiątce jest punkt pomiarowy z Kalisza, gdzie średni pomiar PM2,5 wyniósł w bieżącym roku 28,95 mikrometra na m sześc. Dla porównania w pierwszej czterdziestce europejskiej jest aż 20 punktów z Włoch.
Jak wynika z analizy EEA zła jakość powietrza, zwłaszcza na obszarach miejskich, nadal negatywnie wpływa na zdrowie obywateli Europy. Według szacunków EEA w 2020 r. co najmniej 238 000 osób zmarło przedwcześnie w UE z powodu narażenia na działanie pyłu PM2,5 powyżej zalecanego przez WHO poziomu 5 µg/m3. Zanieczyszczenie dwutlenkiem azotu doprowadziło do 49 000, a ozonem do 24 000 przedwczesnych zgonów w Unii Europejskiej. Jednak szacunki tej agencji wskazują, że od 2005 roku emisje wszystkich kluczowych zanieczyszczeń powietrza w Unii spadają.
Źródło: Główny Inspektorat Ochrony Środowiska, Europejska Agencji Środowiska (EEA)