„Nie budowa wielkich zbiorników pomoże w kwestii suszy czy zabezpieczenia przed powodziami, natomiast ta wielkoskalowa retencja rozproszona” – mówi w rozmowie z EkoGuru Wojciech Falkowski
Michał Skwarek Najnowszy raport IUNG (Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa) nie stwierdza suszy rolniczej w Polsce. Czy według Pana w Polsce mamy problem z wodą ?
Wojciech Falkowski Co do tego roku, na pewno suszy nie będzie. Jesteśmy już w okresie jesiennym i faktycznie zima była bardzo łaskawa, szczególnie dla rolnictwa. Mieliśmy bardzo długi okres, gdzie większość Polski była przykryta grubą warstwą śniegu. Niestety jak obserwujemy prognozy pogody, ilość opadów oraz rosnącą ilość zjawisk ekstremalnych to te perspektywy dla rolnictwa w Polsce nie są zbyt ciekawe. Obawiam się, że zarówno susza jak i nawalne deszcze powodujące podtopienia i powodzie będą zdarzały się w Polsce coraz częściej..
MS: Jest to bardzo prawdopodobne. Natomiast pytanie brzmi czy możemy jakoś zminimalizować negatywne skutki tych zjawisk oraz czy poprzez retencję możemy zapobiegać marnotrawstwu wody w Polsce.
WF: Zdecydowanie możemy, ale tylko zminimalizować, a nie całkowicie wykluczyć. Te zjawiska będą w przyszłości szkodliwe zarówno dla mieszkańców jak i środowiska. Naczelną ideą retencji jest to, żeby retencjonować i zagospodarowywać deszcz w miejscu opadu. Mówimy tutaj o rozwoju retencji rozproszonej. Nie jest dobrym rozwiązaniem budowanie wielkich zbiorników na ciekach wodnych. Powinniśmy inwestować w lokalną retencję od przysłowiowego domu po małe osiedla, większe miasta czy też duże tereny rolnicze. Istotny elementem w tej “układance klimatycznej” są również tereny przemysłowe. Na terenach zielonych budujemy zakłady przemysłowe, betonujemy drogi dojazdowe a w momencie opadu nawalnego tej wody nie ma gdzie odprowadzić.
MS: Obecnie coraz więcej mówi się o “betonozie” i jej szkodliwym wpływie czy to na temperatury w mieście czy też na problem z wodą opadową podczas nawałnic. Czy retencja może w jakiś sposób pomóc?
WF: Na pewno tak. Im więcej i bardziej lokalnie będziemy działać tym będzie lepszy efekt tej retencji. Mogę tutaj zareklamować portal retencja.pl, gdzie na podstawie wiarygodnych danych z danego terenu można wybrać i wyliczyć jaki zbiornik retencyjny będzie odpowiedni dla domu w konkretnej lokalizacji. Tak jak już wspomniałem, nie budowa wielkich zbiorników pomoże w kwestii suszy czy zabezpieczenia przed powodziami, natomiast ta wielkoskalowa retencja rozproszona.
MS Wynika z tego, że największe znaczenia mają nasze pojedyncze działania, czyli ta przydomowa retencja.
WF: Zainteresowanie programem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej “Moja Woda” jest tak duże, że zapisy mieszkańców do programu przerastają oczekiwania instytucji rządowych. Świadczy to o tym, że mieszkańcy Polski chcą retencjonować wodę. Na dzień dzisiejszy jest to przywilej działań adaptacyjnych do zmian klimatu. Znam wiele przykładów gdzie retencjonowanie wody przy zakładach przemysłowych przynosi wymierne korzyści ekonomiczne.
MS: Jaki jest poziom marnotrawstwa wody z uwagi na zaniedbania w retencjonowaniu w Polsce?
WF: Liczby są z jednej strony przerażające z drugiej strony warte analizy. W Polsce średniorocznie spada około 200 km sześciennych wody. Na miasta około 40 km sześciennych. Są to dane na podstawie IMGW. Natomiast suma wody wyprodukowanej przez wszystkie wodociągi w Polsce to jest około 10 km sześciennych. Z tych 10 km3 70% zużywamy na cele przemysłowe, 20% na cele komunalne a 10% na cele rolnicze. Natomiast z tych 20% na cele komunalne 2-3% spożywamy. Stopień marnotrawstwa jest niewyobrażalny.
Często przemysł tekstylny jest podawany jako pożeracz wody. Na przykład wyprodukowanie koszulki to jest 3 tys. litrów, jeansów 10 tys. litrów. Czy mamy produkować, te rzeczy z wykorzystaniem wody wodociągowej? Czy nie łatwiej byłoby bardzo duże ilości wody spadające na tą naszą zabetonowaną Polskę odzyskać i wykorzystać szczególnie do celów technologicznych oraz niespożywczych. Chociaż spożywczych także, mogę podać przykład z Holandii gdzie istnieje browar, który produkuje piwo z deszczówki.
MS: Czy poza wspomnianą Holandią , może Pan podać przykłady firm czy też krajów, z których Polska i nasze rodzime biznesy mogą czerpać dobre praktyki?
WF: Na pewno cała Unia Europejską, w szczególności ta stara część Unii – przede wszystkim kraje skandynawskie. Jednym z takich przykładów jest firma IKEA, gdzie zarząd postanowił, że do 2030 roku wszystkie produkty IKEA będą zeroemisyjne. Oznacza to, że cała firma przejdzie na gospodarkę w obiegu zamkniętym. W Szczecinie w jednym ze sklepów IKEA większość wody jest zbierana z dachów, z parkingów i wykorzystywana do podlewania zieleni, czy też do mycia posadzek, spłukiwania toalet itd. Kolejny przykład Carlsberg, który chce zmniejszyć zużycie wody do produkcji 1l piwa z 4 litrów wody do 1,4 l. Audi w Niemczech chce ograniczyć zużycie wody w swoich zakładach o 50%. W mojej firmie do czyszczenia urządzeń na eksploatowanych oczyszczalniach ścieków, nie używamy wody wodociągowej lecz oczyszczone ścieki. Do czyszczenia placów na terenie naszych zakładów używamy wody opadowej. Coraz więcej firm w Polsce zaczyna oszczędzać wodę wodociągową i wykorzystywać tę „co nam spada z nieba”.
MS: Czy społeczeństwo w Polsce zdaje sobie sprawę ze skali marnotrawstwa wody? Jakie znaczenie ma edukacja w poszerzaniu tej świadomości, a w następstwie w wywieraniu nacisków na rządzących.
WF: Moim zdaniem edukacja jest tutaj kluczowa jeśli chodzi o świadomość ekologiczną czy też wiedzę na temat zmian klimatu. Taka edukacja wg. mnie powinna się już zaczynać w przedszkolu, na pewno w podstawówce czy szkole średniej. Bez edukacji o adaptacji do zmian klimatu nie wykształcimy polityków stanowiących dobre prawo czy też urzędników je respektujących.
MS: Jest Pan pomysłodawcą “Manifestu Klimatycznego”. Czym on jest i do kogo jest skierowany.
WF: Manifest jest skierowany do trzech grup społecznych. Jedną z nich jesteśmy my obywatele. Jeśli cokolwiek chcemy zrobić albo od kogokolwiek wymagać, to zacznijmy od siebie. W Manifeście prezentujemy masę najlepszych praktyk jak możemy sami wpływać pozytywnie na powstrzymanie zmian klimatu.
Kolejną grupą są samorządy, bo my obywatele jesteśmy w stanie na samorządach wymóc aby ich postawy były proklimatyczne. Tak abyśmy razem dążyli do czystej wody, do czystego powietrza i czystej ziemi.
Ostatnią grupą jest grupa rządząca. Powinniśmy wybierać do naszego parlamentu takich ludzi, którzy są świadomi ekologicznie a nie np. głoszących, że ochrona naszej planety jest bardzo ważna, ale niestety zbyt kosztowna….
Wojciech Falkowski – Założyciel i Prezes Zarządu Ecol–Group i Ecol-Unicon. Wspiera i rozwija przedsięwzięcia związane z ochroną wód i środowiska naturalnego. Inicjator i koordynator projektu i akcji społecznej Manifest Klimatyczny oraz fundator Fundacji Biznes dla Klimatu. Prywatnie miłośnik natury i sportów z nią związanych oraz wyznawca zasady, że aktywna postawa wobec społeczeństwa i środowiska wraca do nas, tworząc lepszą przyszłość.