Okolice Zalewu Zemborzyckiego w Lublinie, tereny podmokłe wokół Mikołowa na Górnym Śląsku, obszar parków narodowych Biebrzańskiego i Białowieskiego, małopolskie gminy Wielka Wieś, Zabierzów oraz Nadleśnictwem Krzeszowice to tylko kilka miejsc, w których organizowane są wiosenne akcję ratowania migrujących płazów. Zwykle zaczyna się w marcu, ale niekiedy startuje się już w lutym, wszystko zależy od aury. Nie są to również akcje jednoroczne lecz inicjatywy wieloletnie, wszystko zależy od potrzeb. Czasem pomysł wychodzi od mieszkańców i społeczników, tak jest w przypadku Mikołowa, gdzie taką akcję zorganizowało Stowarzyszenie O’Rety.
W Lublinie, gdzie przenoszenie płazów rozpoczęło się już w lutym, koordynacja zajęli się jednostki miejskie. Do akcji przyłączają się też nadleśnictwa i ośrodki naukowe. Niezależnie kto inicjuje, cele jest ten sam – uratowanie jak największej liczby placów, które po wybudzeniu z zimowego snu, szukają najbliższych akwenu by odbyć gody. Śmiertelnymi pułapkami na ich drodze stają się drogi, które muszą przekroczyć, dlatego co roku setki wolontariuszy pomaga im dotrzeć do upragnionego celu.
W Lublinie takim newralgicznym miejscem jest ulica Janowska, gdzie zdarza się, że zwierzęta giną w drodze do Zalewu Zemborzyckiego. Dlatego po raz kolejny ustawiono tam płotki herpetologiczne, które uniemożliwiają płazom wejście na ulicę. Przemieszczając się wzdłuż barierki wpadają one do pojemnika, skąd przenoszone są do zbiorników wodnych: z ul. Janowskiej do stawów przy ul. Koło, zaś z ul. Lipskiej pod wiadukt kolejowy na ul. Tęczowej. W tym mieście akcje te zorganizowano po raz czwarty.
Co roku studenci z Koła Naukowego Biologów Uniwersytetu w Białymstoku organizują podobne przedsięwzięcie. Chodzi o pomoc w migracji żab przez tzw. carski trakt, czyli drogi ze Strękowej Góry w stronę Osowca przez Biebrzański Park Narodowy. Płotki herpetologiczne ustawiono tam na kilkuset metrach wzdłuż tej arterii, w miejscu, które już przed laty uznano za newralgiczne w migracjach płazów i tym, w którym ginęło tam zwykle najwięcej tych zwierząt. Na czas żabich godów poza płotkami, codziennie studenci albo pracownicy Biebrzańskiego PN są na miejscu, przenoszą płazy, które nie mogąc pokonać płotków wpadają do wkopanych w ziemię wiaderek i są bezpiecznie przenoszone na drogą stronę drogi. Monitoring płazów na carskim trakcie studenci prowadzą od 2015 r. po tym, gdy droga ta przeszła remont i zwiększył się na niej ruch. Rekordowym rokiem był 2018, gdy pomoc w bezpiecznych wędrówkach dostało 2,7 tys. płazów. Akcja czynnej ochrony płazów jest też prowadzona np. w Białowieskim PN. Odbywa się to głównie w rejonie Białowieży i Narewki.
Gmina Wielka Wieś, Gminą Zabierzów oraz Nadleśnictwem Krzeszowice wraz z Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska w Krakowie realizuje akcje ochrony płazów w Dolinie Będkowskiej. Aktualnie, na newralgicznym odcinku od Gospodarstwa Rybackiego Dolina Będkowska do wysokości Bramy Będkowskiej wzdłuż drogi stawiane są tymczasowe wygrodzenia uniemożliwiających wkraczanie płazów na jezdnię, nakierowując je na przepusty pod drogą, a w miejscach, gdzie przepustów brak, montujemy „pułapki” na wędrujące płazy w postaci wkopanych wiaderek.
Specjaliści podkreślają, że płazy są jedną z najbardziej zagrożonych grup kręgowców i to w skali globalnej, bo są bardzo wrażliwe na zmiany zachodzące w środowisku: zmianę stosunków wodnych, klimatu, chemizację. W Polsce wszystkie gatunki żab i ropuch są pod ochroną.
Źródło: UM Lublin, PAP Nauka