W ostatnim czasie z powodu zmian klimatycznych, ze wszystkich krajów leżących nad Morzem Śródziemnym najbardziej ucierpiała Turcja. Odnotowano tu najniższe opady od kilkudziesięciu lat, które przyczyniły się do tego, że na obszarze Kotliny Konya uschła pszenica i wyschły uprawy. Kilka miesięcy temu wiele młodych flamingów zginęło z braku wody pitnej, a ich szczątki pozostały w wyschniętym błocie.
Ekstremalne susze i obniżony poziom wód gruntowych to obecnie największe problemy Turcji wywołane zarówno przez zmiany klimatyczne jak i prowadzoną gospodarkę wodną.
Zdaniem Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC) aż 60% powierzchni Turcji ulega pustynnieniu. Problemem stały się także pożary, które przez susze zaczęły częściej nękać tureckie lasy. W walce z pustynnieniem i o odrastanie lasów pochłoniętych przez ogień, Ministerstwo Środowiska zainicjowało akcję sadzenia 7 miliardów drzew do 2023 roku, takich jak między innymi cedr, brzoza, orzech, i jesion, które potrzebują mniej wody. Zdaniem ekspertów Turcja musi zainwestować w działania adaptacyjne.
„Turcja musi mieć politykę zarządzania wodą, która jest czymś więcej niż tylko słowami na papierze”- wskazuje Doğanay Tolunay, specjalista ds. gospodarki przestrzennej z Uniwersytetu w Stambule.
Wielu naukowcy uważa, że mimo istniejącego kryzysu prezydent kraju Recep Tayyip Erdoğan nadal skupia swoją uwagę na rozwoju gospodarczym kosztem środowiska.
„Głównym celem Turcji pozostaje wzrost gospodarczy i przyciąganie inwestycji zagranicznych. Pobudzany jest wzrost populacji i rozwój branży budowlanej na ogromną skalę. Tymczasem środki adaptacyjne pozostają znacznie poniżej tego, co jest potrzebne, aby zaradzić zagrożeniom klimatycznym, z jakimi kraj się boryka”- komentuje Karim Elgendy, ekspert ds. zrównoważonego rozwoju
„Wybór bardziej wodochłonnych upraw przynoszących dochód doprowadził do wyczerpania warstw wodonośnych wód gruntowych i wyschnięcia całych systemów rzecznych. Uprawy buraka cukrowego, kukurydzy czy bawełny potrzebują środowiska, w którym opady deszczu są trzy lub cztery razy większe niż w Turcji. W ciągu zaledwie dekady zużycie wody wzrosło o jedną trzecią” – dodaje Tolunay.
Sytuacja zmusiła wielu rolników do wiercenia nielegalnych studni wykorzystujących wody gruntowe. Jednak gdy zasoby wód gruntowych nie uzupełniają już jezior, rzek i terenów podmokłych, rolnicy mają jeszcze mniej wody powierzchniowej do nawadniania, a wszyscy mają mniej wody pitnej.
Eksperci są zdania, że programy ochrony środowiska przygotowane przez miasta i ministerstwa w Turcji oraz rozwiązywanie problemów z niedoborem wody to pomysł niewystarczający i zbyt późno wdrożony w życie.
Dobrą inicjatywą byłoby przekazanie dotacji rolnych w celu zachęcenia rolników do uprawiania mniej wodochłonnych roślin jak na przykład soczewicy. Eksperci dodają, że gromadzenie wody deszczowej i ponowne wykorzystanie wody szarej mogłoby zmniejszyć zużycie wody nawet o 40 procent.
,,Musimy zmienić sposób, w jaki produkujemy żywność i energię. Jeśli nie uporamy się z systemową logiką stale rosnącej wydajności, coraz większej produkcji, nie zobaczymy żadnego wielkiego postępu w kierunku poprawy stanu środowiska” – tłumaczy Trine Christiansen, badaczka stanu wód w Europejskiej Agencji Środowiska.
Źródło: https://e360.yale.edu