Relacje pomiędzy ekologami, samorządowcami a leśnikami, są w ostatnim czasie delikatnie mówiąc napięte. Kontrowersje wzbudzają chociażby plany wyrębów w lasach, które często znajdują się, jeśli nie w granicach to w otoczeniu miasta i dla jego mieszkańców stanowią zielone enklawy. Z kolei leśnicy trzymają się swoich wytycznych dotyczących planów urządzenia lasów i traktują je jako obszary gospodarki leśnej.
Pewnym rozwiązaniem ma być stworzenie Karty Lasów Ochronnych Miasta. Jej autor, doktor Dan Wołkowycki z Instytutu Nauk Leśnych Wydziału Budownictwa i Nauk o Środowisku Politechniki Białostockiej nazywa ją zbiorem wskazówek i dobrych praktyk w zakresie gospodarowania lasami ochronnymi miast.
Czym ma być Karta Lasów Ochronnych Miasta rozmawiam z jej autorem dr Danem Wołkowyckim
Bogusław Jastrzębski: Czemu służyć ma Karta Lasów Ochronnych Miasta?
Dan Wołkowycki: Karta to wyczerpujący zbiór wytycznych i dobrych praktyk zarządcy lasów ochronnych, chroniących klimat i różnorodność przyrodniczą miast oraz wykorzystywanych przez mieszkańców miast do rekreacji. Obejmuje ona wszystkie aspekty ochrony, prowadzenia i kształtowania tego typu lasów. Jest odpowiedzią na obecny brak tego rodzaju zasad, bardzo ogólnikowe przepisy i powszechną praktykę stosowania w lasach miast standardowych reguł właściwych dla lasów gospodarczych o głównej funkcji „towarowej”.
BJ: Na jakim etapie jest jej tworzenie?
DW: Karta w obecnie upublicznionej postaci ma status autorskiego projektu, dostępnego dla wszystkich zainteresowanych. Została udostępniona w szczególności zarządcom lasów w Białymstoku (Miasto Białystok, miejscowe Nadleśnictwo, RDLP w Białymstoku) i przedyskutowana z decydentami. Do wprowadzenia zapisów Karty w życie droga jednak daleka.
BJ: Czy ma to być dokument wzorcowy dla całego kraju czy tylko dla Białegostoku?
DW: W zamyśle Karta jest dokumentem uniwersalnym, który mógłby być adaptowany i stosowany w różnych miastach i regionach w Polsce. Jest oparta na obowiązujących przepisach krajowych. Niektóre z zapisów Karty, wynikające ze specyfiki Polski Północno-Wschodniej, a lasów Białegostoku w szczególności, mogą jednak nie odpowiadać w pełni innym uwarunkowaniom lokalnym. Karta (przynajmniej na obecnym etapie) jest jednak dokumentem otwartym, który można modyfikować zależnie od potrzeb.
BJ: Jak zapisy Karty będą miały się do planów wyrębu, czy te lasy będą wyłączone z gospodarki leśnej?
DW: Zapisy Karty zostały sformułowane w taki sposób, aby można było je wprowadzać nawet w trybie doraźnym, w trakcie obowiązujących planów urządzania lasu. Najlepszym momentem na ich wcielenie w życie jest okres przygotowywania PUL na nowy okres. Zapisy Karty nie oznaczają konieczności całkowitego wyłączenia dużych powierzchni leśnych z użytkowania drzewostanu. Co więcej, wskazują na jego nieodzowność w niektórych przypadkach, zarówno w celu wzmacniania funkcji rekreacyjnych, krajobrazowych, jak i ochrony różnorodności przyrodniczej. Zgodnie z zapisami Karty, wszelkie zabiegi, w tym pozyskanie drewna, musi być jednak podporządkowane wzmacnianiu roli ochronnej lasów.
BJ: Czy Karta będzie w jakiś sposób wpływała na Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego Gmin np. nie będzie można prowadzić tam inwestycji typy budowa osiedla.
DW: Jednym z fundamentalnych założeń Karty jest trwałość i niezbywalność funkcji ochronnych lasów. Karta przewiduje wprowadzenie tego rodzaju zapisów do MPZP. Jeśli zapisy Karty weszłyby w życie, nie byłaby możliwa zmiana sposobu użytkowania lasów w miastach i wokół nich, zwłaszcza trwałe odlesianie na potrzeby inwestycyjne.
BJ: W jakiej korelacji pozostaje Karta do zapisów o lasach ochronnych np.: Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, w których prowadzi się zwykłą gospodarkę leśną.
DW: Analogiczną standardową, „towarową” gospodarkę leśną prowadzi się obecnie także w lasach na gruntach Skarbu Państwa w Białymstoku i w jego okolicach. Intencją Karty jest zakończenie takiego stanu rzeczy i gruntowna zmiana podejścia do lasów w miastach.
BJ: Obecnie Rady Gminy mogą poprzez swe uchwały objąć ochroną jakieś obszary w postaci zespołów przyrodniczo-krajobrazowych. Czy Karta będzie miała jakieś przełożenie na wyodrębnianie obszarów, które mają być objęte taką formą ochrony.
DW: Choć jest to ważne, praktyka pokazuje, że samo formalne wyodrębnienie jakiegoś obszaru przez nadanie mu rangi ochronnej niewiele zmienia. Karta dotyczy zresztą lasów, którym Minister nadał już specjalne funkcje ochronne. Poza nadaniem takiego statusu ochronnego w praktyce nie pociągnęło to za sobą (niemal) żadnych zmian w podejściu do ich kształtowania. Zapisy Karty pozwalają na realne utrzymanie i wzmacnianie funkcji ochronnych lasów, ważnych dla środowiska i klimatu miast, i dla ich mieszkańców, bez względu na status formalno-prawny lasów. Dotyczą zarówno lasów komunalnych jak i w zarządzie LP.
BJ: Na ile jej zapisy będą wiążące dla leśników? Czy jest to jedynie zbiór pewnych wytycznych – dobrych praktyk, czy dokument mający umocowanie prawne, a jego nieprzestrzeganie wiązałoby się z pewnymi sankcjami.
DW: Obecnie, co oczywiste, nie jest to dokument wiążący prawnie. Intencją projektu jest jednak przedstawienie kompletnego, spójnego zbioru wytycznych i dobrych praktyk, który może (i powinien) być wprowadzany do zapisów planistycznych. Tym samym zasady te zyskiwałyby umocowanie prawne i przyjmowane byłyby jako obowiązujące na jakimś obszarze.
BJ: Jaki jest stosunek leśników do Karty Lasów Ochrony Miasta?
DW: Niezbyt przychylny, oględnie mówiąc.