Nowy podatek od samochodów spalinowych przewiduje Krajowy Plan Odbudowy. Do tego mają zostać wprowadzone wyższe opłaty za rejestrację pojazdów benzynowych i z silnikiem Diesla. Stawka będzie uzależniona od emisji CO2.
Od kiedy?
Wprowadzenie wyższej opłaty rejestracyjnej planowane jest od 2024 roku. Tu wysokość stawki będzie uzależniona od poziomu emisji spalin, czyli im samochód bardziej trujący, tym opłata większa.
Z kolei podatek od posiadania aut spalinowych ma zacząć obowiązywać od czerwca 2026 r. Dochody z opłat przekazane zostaną na wsparcie rozwoju transportu niskoemisyjnego. Ponadto do 2025 r. w największych miastach planowane jest też wyznaczenie strefy wyłącznie dla samochodów niskoemisyjnych.
W ten sposób Polska dołączyłaby do krajów, które już wprowadziły podobne rozwiązaniach. W Czechach i na Węgrzech obowiązuje podatek ekologiczny zależny od standardu emisji spalin, zaś na Słowacji obowiązuje opłata, której wysokość uzależniona jest od wieku auta. We Francji Krajowy Plan Odbudowy przewiduje dopłaty do nabycia pojazdu zeroemisyjnego i premię za zezłomowanie pojazdu spalinowego.
Zachęcać i zniechęcić
Celem obecnych działań ma być zatrzymanie fali importu używanych aut do Polski i przyspieszenie rozwoju elektromobilności w Polsce, a przede wszystkim zniechęcenie kierowców do kupowania aut używanych i nakłonienie do wyboru pojazdów elektrycznych.
Analitycy przestrzegają, że nawet jeśli podatki sprawią, że posiadanie starego auta będzie drogie, to nie oznacza, że Polacy rzucą się na kilku czy kilkunastokrotnie droższe nowe auta elektryczne, bo przecież nadal nie będą mieć na to pieniędzy.
W 2021 r. liczba aut zarejestrowanych w Polsce przekroczyła 26 mln, zaś ich średni wiek przekroczył już 15,5 roku wynika z raportu Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar. Według najnowszych danych, pod koniec marca 2022 roku w Polsce mieliśmy zarejestrowanych 43 365 samochodów osobowych „z wtyczką”, w tym 21 576 aut elektrycznych oraz 21 789 hybryd plug-in. Ich liczba z roku na rok rośnie, jednak wzrost ten jest powolny. Proces można byłoby przyspieszyć. Do tego jednak potrzebne są zachęty do przechodzenia na transport zeroemisyjny. Impulsem do tego może być system zniżek.
Mój Elektryk
Do tej pory sztandarowym projektem, który ma zachęcać Polaków do tego, aby przesiąść się do aut elektrycznych jest program „Mój Elektryk”. W lipcu 2021 rozpoczął się nabór dla osób fizycznych, od 8 września ubiegłego roku dla podmiotów oferujących leasing i wynajem, a od listopada do programu dopłat do zakupu aut zeroemisyjnych wprowadzono przedsiębiorców. W ten sposób realizowany przez NFOŚiGW program obejmuje osoby fizyczne, przedsiębiorców oraz banki i firmy leasingowe.
Program „Mój elektryk” przewiduje dotacje dla osób fizycznych w wysokości 18 750 zł, a w przypadku rodzin wielodzietnych – 27 000 zł. Cena auta nie może przekraczać 225 000 zł, przy czym limit cenowy nie dotyczy posiadaczy Karty Dużej Rodziny. Zainteresowana osoba powinna przygotować wniosek o dofinansowanie i złożyć go w NFOŚiGW w wersji elektronicznej poprzez Generator Wniosków o Dofinansowanie. Podstawą jest przedstawienie faktury zakupu.
Jeśli chodzi o firmy to wsparciem finansowym może być objęty zakup zarówno samochodów osobowych, jak i dostawczych o zeroemisyjnym napędzie (elektrycznych lub wodorowych). Dla osobowych „elektryków” firmowych przewidziano dotację w wysokości 18 750 zł lub nawet 27 000 zł, jeśli deklarowany roczny przebieg pojazdu wyniesie co najmniej 15 tys. km. W przypadku samochodów dostawczych dotacja jest jeszcze wyższa, w zależności od przebiegu rocznego – do 50 tys. zł lub do 70 tys. zł, maksymalnie do 20 proc. lub do 30 proc. kosztów kwalifikowanych kupna samochodu. Narodowy Fundusz oferuje również wsparcie w wysokości do 4 tys. zł (nie więcej niż 30 proc. kosztów kwalifikowanych) dla elektrycznych pojazdów dwu- trój- i czterokołowych stosowanych do celów gospodarczych. Poza pojazdami osobowymi (kategoria M1) nie obowiązują limity cenowe. Dofinansowanie obejmie 37 modeli samochodów elektrycznych dostępnych w Polsce. Wnioski o dofinansowanie zakupu „elektryka” będzie można składać do końca września 2025 r. lub do wyczerpania puli, która wynosi 700 mln zł.
Jak wynika z danych udostępnionych przez NFOŚiGW, do Funduszu wpłynęło łącznie niemal 4 tys. wniosków, przy czym odbiorcy indywidualni odpowiadają za 2348 wniosków na łączną kwotę 49,3 mln zł, (w tym posiadacze Karty Dużej Rodziny złożyli 639 wniosków na kwotę 17,3 mln zł). W przypadku beneficjentów instytucjonalnych, w tym przedsiębiorców, którzy dokonali zakupu samochodów elektrycznych, NFOŚiGW przyjął 513 wniosków, które opiewają na kwotę 15,5 mln zł. Zainteresowani wnioskowali o wsparcie zakupu 534 samochodów osobowych kategorii M1 (13 667 250 zł), 50 zeroemisyjnych „dostawczaków” kategorii N1 o DMC do 3,5 tony (2 434 127,91 zł) oraz 44 pojazdów kategorii L (158 723,87 zł), czyli skuterów, quadów i trójkołowców.
Poza zachętami finansowymi czynnikami wsparcia ma być również zwiększenie liczby punktów ładowania takich samochodów.
Źródło: NFOŚiGW