Dziesięć lat temu miało miejsce skażenie radioaktywne wokół terenów elektrowni atomowej Fukushima. Po blisko dekadzie nieobecności w tamtym miejscu człowieka tereny stały się oazą dla dzikich zwierząt.
Pozbawione swojego największego wroga zwierzęta zaczęły bez problemu rozmnażać się na terenach wokół japońskiej elektrowni Fukushina, która w marcu 2011 roku uległa awarii w wyniku trzęsienia ziemi, które wywołało falę tsunami. Teren wokół elektrowni uległ skażeniu więc władze podjęły decyzję o ewakuacji mieszkańców. Teraz teren ten stał się prawdziwym rezerwatem dla dzikich zwierząt.
Naukowcy Uniwersytetu w Fukushimie, a także badacze z uniwersytetu stanowego w Georgtown w Stanach Zjednoczonych przez 120 dni robili zdjęcia zwierzętom zamieszkującym tamten teren za pomocą fotopułapek. Urządzenia te w dzień i w nocy robiły zdjęcia i dzięki naukowcom udało się zidentyfikować 20 gatunków zwierząt. Analiza badań pokazała, że na terenie Strefy Ewakuacyjnej Fukushima żyją dzikie zwierzęta pomimo skażenia, które tam występuje. Najczęściej fotografowanym przez zainstalowane przez naukowców urządzania były dziki, które człowiek zdaje się najbardziej gnębić. To właśnie populacja dzików rozrosła się najbardziej po ewakuacji ludzi z tych terenów. Dziki rozmnożyły się tak bardzo, że zaczęły przeszkadzać w życiu innym gatunkom zwierząt.
Badanie objęło swoim zasięgiem cały skażony teren elektrowni atomowej w Fukushimie, ale podzielono go na trzy części. W pierwszej strefie, która jest najbardziej skażona nie ma w ogóle ludzi, do strefy drugiej wstęp jest znacznie ograniczony, zaś w trzeciej pozwolono pozostać niektórym mieszkańcom.
Badacze robili zdjęcia przez cztery miesiące i w tym czasie powstało 46 tys. fotografii. 26 tys. z nich pochodziło ze strefy pierwszej – do której ludzie nie mają wstępu. 13 tys. zdjęć pochodziło ze strefy drugiej – z ograniczonym dostępem, a 7 tys. z ostatniej strefy, w której mieszka niewielka liczba ludzi. W pierwszych dwóch strefach oprócz wspomnianych dzików zauważono także kuny, szopy i małpy.
„To badanie przede wszystkim skupiło się na efektach skażenia względem wielkość populacji, nie służyło ocenie kondycji osobników” – powiedział współautor badania, prof. Thomas Hinton, który zajmuje się wpływem promieniowania radioaktywnego na dziką przyrodę.
Oprócz samej radioaktywności badacze brali także pod uwagę takie czynniki jak porę aktywności, roślinność, wysokość nad poziomem morza i odległość od lokalnych dróg. Wniosek naukowców był taki, że zwierzętom nie przeszkadzała radioaktywność tak bardzo jak odległość od ludzkich miejsc zamieszkania i typ roślinności. Badacze zaobserwowali także pewne anomalię wśród dzikiej zwierzyny. Na co dzień obserwowali normalne zachowanie czyli nocną i dzienną aktywność, ale na przykład dziki były bardziej aktywne w dzień niż w nocy na terenach opuszczonych przez ludzi. Można wysnuć wniosek, że dziki przyzwyczaiły się do unikania swojego najgorszego wroga – człowieka.
Badacze zauważyli także dziwne zachowanie serauna kędzierzawego, który jest ssakiem przypominającym kozę. Zwykle przedstawiciele tego gatunku uciekają i unikają ludzi, ale w przypadku tych zamieszkujących tereny wokół Fukushimy zauważano jest wyłącznie w strefie zamieszkiwanej przez niewielką liczbę ludzi. Badacze tłumaczą to zachowanie wzrostem populacji dzika. Serauny po prostu wolały obecność ludzi niż dzików.
Źródła: National Geographic, esajournals.onlinelibrary.wiley.com