Zdaniem Światowego Programu Żywnościowego susza, która po raz kolejny nawiedziła północną część Kenii, zagraża zaopatrzeniu w żywność blisko 2,4 mln ludzi, którzy będą mieli problem ze znalezieniem wystarczającej ilości jedzenia co najmniej do listopada. Według ONZ ponad 465 tys. dzieci poniżej piątego roku życia i ponad 93 tys. kobiet w ciąży i karmiących piersią jest niedożywionych w tym regionie kraju.
Susza jest wynikiem niewielkich opadów deszczu w ostanim czasie – w północnej części Kenii odnotowano deszcze, które dostarczyły około 25-50% średnich wartości opadów. Kenijski Departament Meteorologiczny przewiduje, że w tym miesiącu opady będą również znacznie poniżej średniej.
,,Kozy nie nadają się do sprzedaży, krowy tym bardziej, a nasze dzieci głodują – informuje Moses Loloju, pasterz z hrabstwa Isiolo.
Dane rządu USA wykazują, że od 1985 roku temperatury w północnej Kenii rosną o 0,34°C co 10 lat, co prowadzi do ekstremalnych susz. Można się spodziewać, że wynikiem dalszego wzrostu temperatur będą coraz częstsze i dotkliwsze susze. Brak wody może bardzo utrudnić uprawę roślin i hodowlę zwierząt na tym obszarze.
,,Susze w poprzednich latach były w dużej mierze przewidywalne, występowały w cyklach od 5 do 10 lat, a to oznaczało, że pastwiska i zbiorniki wodne regenerowały się bardzo szybko. Teraz widzimy susze przydarzające się co dwa lata, a czasami co roku” – tłumaczy Maurice Onyango, szef regionalny ds. zarządzania ryzykiem katastrof w Plan International.
,,Nie ma czym wypasać pozostałych zwierząt. Są one też zbyt słabe, by dotrzeć do punktów z wodą” – tłumaczy pasterz Bargeri. Przez śmierć osła, którego używał do transportu wody, sam chodzi po wodę z dwoma kanistrami.
Raport Narodowego Urzędu Zarządzania Suszą wykazał, że niektórzy pasterze w hrabstwie Marsabit w poszukiwaniu wody muszą pokonać aż 40 kilometrów w jedną stronę.
Źródła: https://www.enn.com https://e360.yale.edu https://www.reuters.com