Komisja Europejska zdecydowała się na ujednolicenie ładowarek do wszystkich urządzeń elektronicznych sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej. Jak podaje komisja, jednej ładowarki mają doczekać się smartfony, tablety, słuchawki, konsole do gier wideo, aparaty fotograficzne czy przenośne głośniki. W przypadku laptopów ma obowiązywać 40 miesięczny okres przejściowy.
Ten sam port dla wszystkich
Zgodnie z tą decyzją urządzenia te mają być wyposażone w wejście do ładowania typu USB-C i ładowarkę z takim wejściem. Jest to kolejny krok do ujednolicenia standardów tych urządzeń, bowiem już od 2021 roku na unijnym rynku można było nabyć jedynie urządzenia ze złączami microUSB, USB-C oraz lightning. Nowe prawo ma obowiązywać od jesieni 2024 roku. Unia Europejska jednocześnie dopuszcza możliwość tworzenia telefonów bez portów ładowania.
Głównym założeniem nowych przepisów ma być zmniejszenie ilości elektrośmieci, czyli masy niepotrzebnych urządzeń elektrycznych. Chodzi głównie o ładowarki, które często zmieniały się przy każdym telefonie czy tablecie. W ten sposób ma być o około 11-13 tys. ton e-odpadów mniej.
„Ujednolicenie ładowarek to oczywiście dobre działanie, które pomaga zmniejszyć ilość elektroniki oraz adekwatnie elektroodpadów, a także ułatwić życie obywatelom, gdyż teraz skończy się problem niepasujących wtyczek do telefonów” – komentuje Piotr Barczak, ekspert ds. gospodarki o obiegu zamkniętym, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste i główny ekspert ds. polityk odpadowych w European Environmental Bureau
16 kg elektrośmieci
Według Eurostatu przeciętny mieszkaniec Unii Europejskiej produkuje rocznie ok. 16 kg elektrośmieci – z czego tylko ok. 7 kg jest zbierane i przetwarzane. Jest to więc najszybciej rosnąca frakcja odpadów w całej Unii Europejskiej, do której zaliczają się np. komputery, smartfony, telewizory czy lodówki.
Z danych za 2021 rok wynika, że Polacy rocznie wytwarzają ok. 550 -560 tys. ton elektroodpadów. Powodem jest przede wszystkim zwiększenie liczby urządzeń elektronicznych w naszych domach. Co prawda zwiększa się też społeczna świadomość, iż elektrośmieci podlegają recyklingowi, to i tak poziom zbiórki zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego w naszym kraju jest niższy niż w innych państwach. Wzorem może być tu Skandynawia. W Szwecji ponad 80 proc. masy sprzętu elektronicznego wprowadzanego na rynek jest później zbierane i poddawane recyklingowi lub przygotowane do ponownego użycia. W Norwegii jest to 75 procent. W Polsce od 2021 obowiązują normy przewidujące odzysk sprzętu na poziomie 65 procent.
„Aspekt surowców, które są potrzebne do wytwarzania kabli, ładowarek i generalnie elektroniki jest bardzo problematyczny. Ich wydobywanie wiąże się z poważnym wpływem na środowisko, na klimat oraz na społeczności lokalne. Każda dodatkowa ładowarka to więcej metalu i plastiku, które wcześniej czy później staną się odpadem, i to trudnym w recyklingu. Na świecie przekroczyliśmy już 50 mln ton elektroodpadów wytwarzanych rocznie! Oczywiście decyzja w Brukseli nie zmniejszy znacząco tej ilości, ale jest to krok w dobrym kierunku, który pokazuje, że Komisja Europejska zabiera się za to jak produkty są projektowane i adresuje problem odpadów u źródła. Czekamy na kolejne regulacje dotyczące ekoprojektowania dla innych produktów, w tym telefonów, laptopów w kierunku poprawienia ich trwałości i naprawialności” – dodaje Piotr Barczak.