To najgorsza od przynajmniej 70 lat susza, jaka nawiedziła północną część Włoch. Rzeka Pad niemal wyschła, śniegu w Alpach już nie ma, a temperatury są i będą wysokie przez wiele następnych dni. Ludzie już liczą straty.
Stare ruiny, niemiecki czołg z czasów drugiej wojny światowej i inne historyczne znaleziska widują dziś Włosi na dnie Padu – największej rzeki w północnych Włoszech. To, co może cieszyć archeologów i pasjonatów historii, nie cieszy pozostałych. Wszyscy zgodnie mówią, o największej do wielu dekad klęsce żywiołowej.
Kilka dni temu władze wielu regionów zapowiedziały, że zwrócą się do władz w Rzymie o ogłoszenie stanu kryzysowego. Dzięki temu państwo zapewni wsparcie. Na razie nie wprowadzono jeszcze takich obostrzeń jak w Kalifornii, nieprzewidziane są żadne kary odnośnie korzystania z wody. Jednak ponad 100 miast w dolinie Padu zostało poproszonych o to, by racjonowały wodę. Sytuacja może się zmienić lada dzień, gdyż Włochy mierzą się z kolejną w tym roku falą wysokich temperatur. Ponad trzydziestostopniowe temperatury nie opuszczają północnych Włoch, a teraz wkraczają wartości sięgające blisko 40oC.
Problem nie dotyczy jedynie aktualnie panującej pogody, ani nawet tej z całego czerwca. Problem dotyczy tego, co działo się wcześniej, tego, co działo się minionej zimy. Zima we włoskich Alpach była skąpa jeśli chodzi o opady śniegu – to efekt zmian klimatu. Opady śniegu minionej zimy były o 70 proc. mniejsze niż zwykle, a ponadprzeciętnie wysokie temperatury szybko stopiły resztę zalegającej w górach pokrywy śnieżnej. Zimą w północnych Włoszech było 1,5oC cieplej od średniej z lat 1981-2010, maj był jeszcze cieplejszy, bo nawet 2oC powyżej średniej. Już w pierwszej połowie miesiąca pojawiły się temperatury sięgające blisko 30oC, a w drugiej dekadzie maja występowały one codziennie. Nie pomogły opady, które notowano wtedy w górach.
„Śnieg w Alpach w Piemoncie i Lombardii całkowicie się skończył”, napisała federacja przedsiębiorstw wodociągowych Utilitalia w oświadczeniu. Wszystkie stacje pomiarowe wzdłuż Padu, z wyjątkiem Piacenzy, znajdują się w warunkach poważnej suszy, z przepływami znacznie poniżej średniej dla tego okresu. Jeziora na północy, z wyjątkiem jeziora Garda, również osiągają historycznie niski poziom wody jak na tę porę roku.
„Jeśli spojrzymy na zjawisko suszy, które wystąpiło w 2015 roku na terenie Polski, to stwierdzimy, że jego efekty widzimy do dnia dzisiejszego. Pomimo, że w ciągu siedmiu lat pojawiały się lata zasobne w opady atmosferyczne to nie były one w stanie zrekompensować strat, jakie wystąpiły właśnie w 2015 roku. Wydaje się, że taki sam efekt będzie widoczny na obszarze zlewni rzeki Pad, tym bardziej, że zdolności retencyjne zlewni w zasadzie się wyczerpały i potrzebne byłyby częste i intensywne opady atmosferyczne” – komentuje sytuację prof. Roman Cieśliński, kierownik Zakładu Hydrologii Uniwersytetu Gdańskiego.
Zagrożenie dla rolnictwa i turystyki
Susza, która nawiedziła Włochy, zagraża tamtejszemu rolnictwu. „Rolnictwo zostało rzucone na kolana”, alarmuje ekonomiczny dziennik „Il Sole-24 Ore”. Jak informuje gazeta: „na północy Włoch panuje wielkie pragnienie wody z powodu zmiany klimatu, która już wystawia rachunek”. Zagrożonych jest ponad 30 proc. krajowej produkcji rolnej oraz połowa hodowli zwierząt w dolinie Padu. Cia-Agricoltori, włoska organizacja rolnicza szacuje, że łączne szkody z powodu suszy mogą wynieść ponad miliard euro. Te straty dotyczą tylko regionu Padu, a mamy jeszcze środkową i południową część Włoch, gdzie u podnóża Apeninów znajdują się łąki, gaje, sady i winnice. W północnych Włoszech straty odnoszą się nie tylko do pieniędzy, ale i mniejszej ilości jedzenia. Skoro mówi się o 50 proc. stratach w uprawie np. kukurydzy, to jest to poważna sytuacja. Szczególnie w kontekście inwazji Rosji na Ukrainę, gdzie załamaniu uległy dostawy z jednego z największych na świecie eksporterów zboża.
Lokalne władze apelują do rządu o natychmiastową pomoc. Gubernator Piemontu Alberto Cirio zwraca się do rządu o pomoc dla rolnictwa: „uprawy są w kluczowym stadium: teraz potrzebna jest woda i nadzwyczajne środki”. Prosi też o więcej pieniędzy na nowe zbiorniki wodne: „Od miesięcy budujemy” małe zbiorniki, które mogą odprowadzać wodę w sytuacji kryzysowej, musimy przyspieszyć i przeznaczyć ogromne środki, do 4 mld euro, dziś jest to 400 mln euro”. W perspektywie zapobiegania suszy i stratom w zasobach wodnych rozważany jest nawet pomysł wykorzystania kamieniołomów jako zbiorników retencyjnych.
Susza uderza oczywiście nie tylko w samo rolnictwo, ale także w turystykę, która jest ważną częścią włoskiej gospodarki. Jennifer Bacchi, prezeska River Passion, firmy organizującej wycieczki łodzią i rejsy wędkarskie powiedziała, że odnotowano wysoki odsetek odwołanych wakacji wśród wędkarzy z powodu niskiego poziomu wody. „Kiedyś na tym odcinku można było zobaczyć dużo więcej statków, czy to do transportu towarów, czy pasażerów. Teraz, jak widzicie, jesteśmy tylko my, znajdujemy się na autostradzie wodnej, która jest całkowicie pusta”. Boretto, to jedno z niewielkich miasteczek nad Padem, które żyje z wędkarstwa i turystyki rybackiej. Teraz mieszkańcy stoją przed perspektywą utraty dochodów. Luca Crose, kierownik ds. żeglugi handlowej w oddziale Aipo w Boretto, agencji świadczącej usługi inżynieryjne i środowiskowe dla Padu, powiedział, że żegluga statków towarowych w tym rejonie musiała zostać zawieszona z powodu suszy.
„Co ciekawe, jeszcze w XX wieku obserwowano w dolinie Padu przede wszystkim zjawisko powodzi. Teraz role nieco się odwróciły i głównym zjawiskiem tu obserwowanym jest susza” – dodaje prof. Roman Cieśliński.
We Włoszech od kilku lat obserwuje się negatywne skutki globalnego ocieplenia, do których należy spadek plonów, szczególnie upraw o cyklu wiosenno-letnim. Od kilku lat obserwuje się także zmiany dotyczące lasów. Głównym zagrożeniem są pożary, których ryzyko wzrosło nawet do 20%. To efekt przesuwania się stref klimatycznych. Region śródziemnomorski będzie doświadczał w najbliższych dekadach „wypychania” klimatu podzwrotnikowego przez zwrotnikowy. Naukowcy już kilkanaście lat temu mówili o tym, że Portugalia, Hiszpania i Włochy w przyszłości „znajdą się na Saharze”.
Źródło: The Guardian, Science Alert