Co najmniej siedem osób zginęło w wyniku zawalenia się części lodowca we włoskich Dolomitach. Taka sytuacja była do przewidzenia, szczególnie że wcześniej dochodziło do podobnych przypadków. To efekt ocieplającego się klimatu. Już kilka lat temu prognozowano, że lodowce w Alpach będą się topić i ostatecznie znikną.
W rejonie masywu Marmolada urwała się część lodowca. Pędzące po zboczu górskim skały i lód z prędkością 300 km/h uderzyły w grupę alpinistów. Kilka osób zginęło na miejscu, kilka wciąż jest uznawanych za zaginione. To sytuacja, której nie mogli przewidzieć zdobywający szczyt alpiniści, ale naukowcy spodziewali się, że prędzej czy później dojdzie do takiego zdarzenia, szczególnie że w ostatnich tygodniach region nawiedzają niezwykle wysokie temperatury, a w dolinie Padu wciąż trwa najgorsza susza od dekad. Być może już za parę tygodni powiemy, że najgorsza w całej historii.
W 2019 roku badacze z Politechniki Federalnej w Zurychu (ETH) ocenili, że w tym stuleciu los lodowców alpejskich jest już przesądzony. Dwie trzecie wszystkich alpejskich lodowców zniknie, nawet jeśli wdrożone zostaną poważne cięcia w emisji CO2. Wyniki ich badań zostały opublikowane w czasopiśmie The Cryosphere, a następnie zaprezentowane na konferencji Europejskiej Unii Nauk o Ziemi w kwietniu 2019 roku.
Połowa z 4 tysięcy lodowców zniknie do połowy tego wieku z powodu ocieplającego się klimatu. Lodowiec w masywie Marmolady jest tego dowodem. Brak działań, czyli dalsze spalanie paliw kopalnych oznacza w praktyce koniec alpejskich lodowców. Dokładniej mówiąc, pozostaną jedynie niewielkie, pojedyncze płaty lodu. „Lodowce w europejskich Alpach i ich niedawna ewolucja są jednymi z najwyraźniejszych wskaźników trwającej zmiany klimatu”, powiedział Daniel Farinotti, glacjolog z ETH w Zurichu.
Tak pesymistyczne prognozy, to efekt nie tylko zaskakujących świat nauki zmian klimatycznych, ale niedoskonałości poprzednich modeli. Wcześniej nie brano przede wszystkim pod uwagę faktu, że lodowce topiąc się z powodu wzrostu temperatur, przesuwają się w dół.
Kolejne zawalenia się lodowców w Alpach są kwestią czasu. W tym roku, w kolejnych latach, w przyszłości bardzo nieodległej. Mają tego świadomość eksperci cytowani kilka dni temu przez dziennik Corriere della Sera. Jeden z nich, Renato Colucci, który specjalizuje się w lodowcach, powiedział, że zjawisko „na pewno się powtórzy”, ponieważ „od tygodni temperatury wysoko w Alpach znacznie przekraczają normalne wartości”.
Fale upałów sprawiły, że zbyt wysokie temperatury w górach (rekordowe 10oC na szczycie lodowca), spowodowały powstanie dużej ilości wody z topniejącego lodowca. Woda ta dostała się następnie pod lodowiec i w ten sposób zdestabilizowała go. Według nowego raportu IPCC topnienie lodu i śniegu jest jednym z 10 głównych zagrożeń spowodowanych przez ocieplający się klimat. IPCC stwierdza, że do końca tego wieku wszystkie lodowce w Europie mogą stracić od 60 do 80 proc. swojej masy. Sam lodowiec w masywie Marmolady do tej pory stracił już 80 proc. swojej masy. Według Aldino Bondesana profesora glacjologii na Uniwersytecie w Padwie tempo topnienia alpejskich lodowców jest dwa a nawet trzy razy szybsze niż jeszcze 20 lat temu.
Zanik lodowców w Alpach będzie miał swoje konsekwencje. Chodzi o dostępność wody. Oprócz śniegu to właśnie lodowce zasilają rzeki, które wypływają z Alp. Jeśli zabraknie lodu, poziom wody w rzekach latem się obniży. Obecnie Włochy doświadczają największej od czasów II wojny światowej suszy, być może już niedługo okaże się, że największej w historii. Rzeki nie wyschły, bo w górach opady deszczu są wspierane przez lodowce, które uwalniają wodę, ale potem zimą dzięki opadom śniegu się odbudowują. Jeśli nie będzie lodu, to sam deszcz w górach może okazać się niewystarczający, i rzeki takie jak Pad wyschną całkowicie.
Straty będą ogromne. W ciągu ostatnich 10 lat włoskie rolnictwo poniosło straty wynoszące blisko 15 mld dolarów. Straty związane z obecną suszą są aktualnie szacowane na 3,1 mld dolarów. Zbiory zbóż będą mniejsze o 30 proc. W przypadku braku lodowców i oczywiście braku śniegu straty będą jeszcze większe, bo rzeki są jednym z ważnych źródeł dla rolnictwa, jak i całej gospodarki, nie tylko we Włoszech.
Źródło: The Guardian, Phys.org