W miniony weekend w ramach Akcji Czysta Odra tysiące wolontariuszek i wolontariuszy pod wodzą ekologa Dominika Dobrowolskiego wyruszyli, by oczyścić Odrę ze śmieci. Aktywiści nie mają złudzeń: Śmieci zabijają życie w rzekach! a wśród zebranych „okazów” przeważają opakowania po napojach: plastikowe, szklane, puszki. Zebrane zdjęcia dobitnie pokazują, jaką cenę wszyscy płacimy za brak systemu kaucyjnego.
„Nie tylko Odra tonie w śmieciach. Wszystkie rzeki, lasy, plaże, Bałtyk pełne są jednorazowych opakowań” – mówi organizator największej w Polsce akcji sprzątania Odry i jej dorzecza.
Co roku każdy mieszkaniec Europy produkuje średnio 180 kg odpadów opakowaniowych (Eurostat 2020) z czego średnio 20–30% to opakowania po napojach. Poza rosnącą konsumpcją i niewielką odpowiedzialnością producentów za opakowania na tak wysoką ilość tego typu odpadów ma wpływ także odejście od opakowań wielokrotnego użytku, które w szczególności w Europie Wschodniej, były powszechnie stosowane jeszcze kilka dekad temu.
Tony odpadów w Bałtyku
„To była już druga międzynarodowa edycja akcji, w której wzięło udział ponad 20 tysięcy wolontariuszek i wolontariuszy z Polski, Czech i Niemiec. Od 28 kwietnia do 7 maja, w ciągu 10 dni usunięto z Odry i jej dopływów ponad 145 ton odpadów, z czego większość stanowiły opakowania jednorazowe – puszki aluminiowe, szklane butelki po piwie i alkoholach oraz butelki plastikowe” – dodaje działacz.
Jako konsumenci przynosimy ze sklepów ponad 5 mln ton opakowań rocznie. Według danych Eurostatu do recyklingu w 2020 r. trafiło 55,5% odpadów, czyli nieco ponad połowa z nich. Co się dzieje z resztą? Reszta ląduje na składowiskach, w spalarniach lub w środowisku, w rzekach, w Bałtyku.
„80% zanieczyszczenia Morza Bałtyckiego to odpady trafiające z lądu, które płyną rzekami, przede wszystkim polskimi rzekami. Śmieci w Bałtyku nie ulegają biodegradacji tylko kumulacji, tworząc razem z organiczną materią (obumarłymi sinicami i glonami) pustynie siarkowodorowe, gdzie nie przeżyją żadne organizmy, oprócz bakterii siarkowych” – tłumaczy Dominik Dobrowolski.
Polska w jednym szeregu z Rosją
Z zanieczyszczeniem Bałtyku pomagają walczyć systemy kaucyjne. Działają one w prawie wszystkich krajach nadbałtyckich, oprócz Obwodu Kaliningradzkiego i Polski. To zaś przekłada się na zatruwanie naszego morza.
„Aby dokonała się rzeczywista zmiana, potrzebne są rozwiązania systemowe, na poziomie kraju, i nawet tak potężna akcja i zaangażowanie tysięcy osób nie zmieni zanieczyszczenia kraju i nie wpłynie na zwiększenie poziomów recyklingu” – zauważa Filip Piotrowski z Polskiego Stowarzyszenia Zero Waste.
System kaucyjny to 90% skuteczności
Tyle bowiem wynosi poziom odzysku materiałów w krajach, które wprowadziły kaucję na opakowania po napojach. Opakowania, które zabijają życie w rzekach i Bałtyku powinny trafiać do recyklingu. a mówimy o niebagatelnej liczbie, bo system eliminuje ze środowiska ok. 200 tys. ton opakowań po napojach rocznie.
„Kraje nadbałtyckie od wielu lat to praktykują z powodzeniem. Na przykład w Szwecji 97% opakowań po napojach zamiast na wysypiska czy do rzek wracają do sklepów. Dzięki temu nie tylko Szwecja ma jedno z najczystszych środowisk na świecie, ale i bardzo realne korzyści finansowe” – tłumaczy przedstawiciel PSZW.
Efektywność tego rozwiązania bardzo dobrze ilustrują badania przeprowadzone w Estonii. Policzono tam, że opakowania po napojach przy poboczach dróg przed uruchomieniem systemu kaucyjnego stanowiły 80% wszystkich znajdowanych tam odpadów, a po wprowadzeniu systemu wartość ta spadła do 10%. Tak duże zmniejszenie zaśmiecania opakowaniami możliwe było właśnie dzięki systemowi kaucyjnemu.
„Aby nastąpiła zmiana w gospodarowaniu odpadami musi zajść zmiana świadomości Polaków, a co jeszcze ważniejsze zmiana zachowań. Edukacja, którą zajmuje się Polskie Stowarzyszenie Zero Waste, uczy widzieć w odpadzie surowiec, a nie bezużyteczny śmieć oraz kładzie nacisk na zapobieganie powstawaniu odpadów. Jednym ze sposobów prewencji jest jak najszybsze wprowadzenie systemu kaucyjnego i właściwe sortowanie odpadów” – podsumowuje Joanna Kądziołka, prezeska PSZW.
Źródło: Polskie Stowarzyszenie Zero Waste