Po czterech latach niszczenia środowiska naturalnego Brazylia znalazła się na rozdrożu. W ciągu pierwszych 100 dni urzędowania nowy prezydent Luiz Inácio Lula da Silva podjął zdecydowane działania, aby cofnąć szkody wyrządzone przez poprzedniego prezydenta Jaira Bolsonaro. Obserwatorzy tego, co się teraz dzieje w Brazylii ostrzegają jednak, że w toku są kluczowe działania, które należy zrealizować jeszcze w tym roku. Ich zaniechanie może podważyć obietnice z kampanii wyborczej prezydenta Luli da Silvy.
Co zrobił Bolsonaro?
Surowy, potępiający politykę Bolsonaro nowy raport Climate Observatory, tworzącego sieć organizacji społeczeństwa obywatelskiego, zestawił cztery lata działań jego administracji. Chodzi to o lata 2019-2022 w trakcie których doszło do likwidacji agencji ochrony środowiska, czy też do rekordowo wysokiego poziomu wylesiania. Raport stawia jasny wniosek: były prezydent celowo próbował sabotować ochronę środowiska. „Był obliczony plan zniszczenia środowiska”, powiedział Marcio Astrini, sekretarz wykonawczy Climate Observatory. „Wiemy, że wszystko, co się stało, nie było przypadkowe. To był plan zniszczenia.”
Ostateczne liczby szkód, jakie administracja Bolsonaro wyrządziła środowisku Brazylii, według raportu, obejmują: brak wytyczenia terytoriów dla rdzennych mieszkańców, w które nikt nie mógłby ingerować. To też 60% wzrost wylesiania w stosunku do poprzedniego czteroletniego okresu. To był największy wzrost deforestacji, jaki kiedykolwiek odnotowano w czasie kadencji prezydenckiej. Do tego 12,2% wzrost emisji gazów cieplarnianych w latach 2020-2021 – najwyższy od 19 lat, a także 38% spadek liczby wystawianych grzywien za przestępstwa środowiskowe w porównaniu z okresem 2015-2018.
Spadek egzekwowania kar jest powszechnie postrzegany jako część szerszej kultury bezkarności wręcz eksponowanej przez rząd Bolsonaro. Z tego powodu Bolsonaro jest obwiniany za 212% wzrost zagarniania rdzennych i chronionych terenów w Amazonii przez górnictwo, drwali i plantatorów. W styczniu tego roku na jaw wyszedł kryzys zdrowotny wśród rdzennych społeczności Yanomami, którego przyczyną była nielegalna działalność górnicza na ich terytorium.
Co musi zrobić Lula da Silva?
Raport Climate Observatory wzywa prezydenta Lulę do podjęcia jeszcze w tym roku działań, mających na celu odwrócenie tego, co robił Bolsonaro. Lula musi doprowadzić do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla zgodnie z planami Porozumienia Paryskiego. Musi zakazać „pakietu zniszczenia”, czyli pakietu ustaw uznanych za szkodliwe dla środowiska, które są rozpatrywane w parlamencie oraz anulować projekt budowy autostrady BR-319, która według ekspertów jeśli zostanie ukończona, doprowadzi do masowego wylesiania.
Jak czytamy w raporcie, spełnienie tych kroków „pokaże, że jego przemówienie w Egipcie [na szczycie klimatycznym COP27] było prawdziwe”. Podczas tego wydarzenia w listopadzie ubiegłego roku, w którym Bolsonaro odmówił udziału, mimo że wciąż był wtedy prezydentem Brazylii, Lula przyrzekł przywrócić ochronę środowiska i doprowadzić poziom wylesiania do zera. Chociaż „niektóre pozytywne działania zostały już podjęte przez rząd”, to inne, takie jak anulowanie „pakietu zniczenia” i autostrady BR-319, są sprzeczne z obietnicami z kampanii Luli.
Kilka ustaw z owego pakietu zostało już zatwierdzonych przez niższą izbę Kongresu, Izbę Deputowanych i czeka na uchwalenie w izbie wyższej, Senacie. Wśród tych projektów są takie jak „Poison Bill”, który proponuje łagodniejsze przepisy dotyczące stosowania chemii w rolnictwie.
Problemem jest autostrada BR-319, która pozostaje na liście priorytetów Ministerstwa Transportu. Lula powiedział w wywiadzie radiowym, że utwardzenie drogi jest „w pełni możliwe”. Ta autostrada, to tak naprawdę w większości szeroka gruntowa droga, która przecina największy obszar nietkniętego lasu w Amazonii, łącząc Porto Velho, stolicę stanu Rondônia z Manaus, stolicą stanu Amazonas. Została zbudowana przez brazylijską juntę w latach 70-tych. Jej 405-kilometrowy odcinek jest nieprzejezdny, zwłaszcza podczas półrocznej pory deszczowej. Planuje się zmienić ten stan rzeczy poprzez utwardzenie drogi, co według ekspertów zwiększy czterokrotnie wylesianie i otworzy region na dalsze zawłaszczanie ziemi.
Brazylia może odegrać kluczową rolę w ratowaniu cennej przyrody i co ważne w ograniczaniu wzrostu temperatur na Ziemi, zgodnie z założeniami Porozumienia Paryskiego. „Kraj może przyjąć cel 81% redukcji emisji do 2030 roku, osiągając go poprzez zerowe wylesianie” – wynika z raportu Climate Observatory. Lula zrobił już krok w tym dobrym kierunku, mianując Marinę Silvę na ministra środowiska.
Silva, która pełniła funkcję ministra środowiska w latach 2003-2008, podczas poprzedniej kadencji Luli, utworzyła Narodowy Urząd Bezpieczeństwa Klimatycznego. Jego celem jest wypełnienie zobowiązań Brazylii w ramach Porozumienia Paryskiego. Eksperci twierdzą, że przed nowym rządem stoją wyzwania, zwłaszcza sprawa konfliktu pomiędzy narzuceniem agendy środowiskowej, a jednoczesnym pogodzeniem oczekiwań potężnego lobby rolnego i potrzeb rozwoju infrastruktury.
Źródło: Mongabay