Baku, stolica Azerbejdżanu, przez ostatnie dwa tygodnie stało się centrum światowej polityki klimatycznej. COP29, czyli 29. Konferencja Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Zmian Klimatu, przyciągnęła przedstawicieli niemal 200 państw, organizacji międzynarodowych, naukowców i aktywistów ekologicznych. Tegoroczny szczyt odbywał się w cieniu narastającego kryzysu klimatycznego, a oczekiwania wobec uczestników były ogromne. Jakie decyzje zapadły i jakie emocje wzbudziły? Czy wypracowane porozumienia okażą się wystarczające?
Finansowanie działań klimatycznych: kropla w morzu potrzeb?
Jednym z najważniejszych tematów COP29 była kwestia finansowania działań na rzecz klimatu w krajach rozwijających się. Po długich i burzliwych negocjacjach państwa rozwinięte zobowiązały się przeznaczać co najmniej 300 miliardów dolarów rocznie do 2035 roku na wsparcie adaptacji do zmian klimatycznych i ograniczanie emisji gazów cieplarnianych. Decyzja ta, choć znacząca, wzbudziła mieszane reakcje.
Przedstawiciele krajów rozwijających się, takich jak Bangladesz, Malediwy czy Nigeria, podkreślali, że kwota ta jest niewystarczająca, biorąc pod uwagę rosnące koszty walki ze skutkami globalnego ocieplenia. Eksperci wskazują, że do 2030 roku potrzeby finansowe tych regionów mogą przekroczyć 580 miliardów dolarów rocznie. Dla wielu najbiedniejszych państw środki te to kwestia przetrwania – umożliwiają one budowę infrastruktury odpornej na ekstremalne zjawiska pogodowe, rozwój odnawialnych źródeł energii oraz ochronę bioróżnorodności.
Handel emisjami i neutralność klimatyczna: ambitne deklaracje czy polityczna gra?
Kolejnym kluczowym punktem obrad był międzynarodowy handel uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych. Uczestnicy COP29 przyjęli długo oczekiwane regulacje, które mają uczynić ten mechanizm bardziej przejrzystym i efektywnym. Nowe zasady mają zapobiegać podwójnemu liczeniu redukcji emisji oraz wprowadzić nadzór nad projektami finansowanymi z tzw. kredytów węglowych.
Jednocześnie na szczycie ogłoszono kolejne deklaracje dotyczące neutralności klimatycznej. Do zobowiązania osiągnięcia zerowych emisji netto do 2050 roku dołączyły kraje rozwijające się, takie jak Kostaryka czy Senegal. Mimo to największe emisje na świecie wciąż generują Chiny, Stany Zjednoczone i Indie, które nadal nie zaprezentowały bardziej ambitnych planów przyspieszenia dekarbonizacji swoich gospodarek.
Kontrowersje i krytyka: czy COP29 to sukces?
Nie obyło się bez kontrowersji. Wybór Azerbejdżanu jako gospodarza szczytu wzbudził zastrzeżenia ze względu na jego status jako producenta ropy i gazu. Organizacje ekologiczne i aktywiści wskazywali na sprzeczność między rolą tego kraju w światowej energetyce a celami Porozumienia Paryskiego.
Dodatkowo, obecność lobbystów przemysłu paliw kopalnych wywołała liczne protesty. Wielu uczestników obawiało się, że wpływ tych grup utrudnia osiągnięcie bardziej ambitnych porozumień. Organizacje takie jak Greenpeace czy Fridays for Future ostrzegały, że tempo działań klimatycznych jest niewystarczające, by ograniczyć wzrost temperatury do 1,5°C w stosunku do poziomu sprzed epoki przemysłowej.
COP29 w Baku przyniósł zarówno nadzieję, jak i rozczarowanie. Choć ustalono nowe mechanizmy finansowe i regulacje handlu emisjami, a także ogłoszono kolejne deklaracje neutralności klimatycznej, wiele kluczowych problemów pozostało nierozwiązanych. Raporty naukowe jasno pokazują, że czas na działanie jest ograniczony. Czy wypracowane podczas szczytu ustalenia przyczynią się do realnych zmian? Odpowiedź na to pytanie poznamy w najbliższych latach.