W marcu 2025 roku Chiny ogłosiły jeden z najważniejszych kroków w swojej strategii klimatycznej – rozszerzenie krajowego systemu handlu emisjami (ETS) na trzy kluczowe sektory przemysłowe: stalowy, cementowy oraz aluminium. Tym samym system, który dotychczas obejmował przede wszystkim elektrownie węglowe, znacząco zwiększa swój zasięg i obejmie około 1 500 dodatkowych przedsiębiorstw. W praktyce oznacza to, że ponad 60% całkowitych emisji dwutlenku węgla w Chinach będzie podlegać mechanizmowi rynkowemu, którego celem jest zmniejszenie śladu węglowego.
Chiński system ETS, uruchomiony w 2021 roku, jest obecnie największym tego typu programem na świecie. Funkcjonuje na zasadzie limitów i handlu – przedsiębiorstwa otrzymują przydział uprawnień do emisji CO₂, a jeśli przekroczą swój limit, muszą dokupić dodatkowe pozwolenia na rynku. Dotychczas mechanizm obejmował jedynie sektor energetyczny, który odpowiada za ogromną część emisji kraju, ale teraz rząd decyduje się na znacznie ambitniejsze działania. Rozszerzenie na przemysł ciężki to nie tylko odpowiedź na potrzebę redukcji emisji, ale też sygnał, że Chiny zaczynają traktować kwestie klimatyczne jako integralny element swojej polityki przemysłowej.
Decyzja wpisuje się w długofalową strategię Państwa Środka, które zadeklarowało osiągnięcie szczytu emisji przed 2030 rokiem oraz neutralności węglowej do roku 2060. Sektory przemysłu ciężkiego, takie jak stalowy czy cementowy, są nie tylko bardzo emisyjne, ale również trudne do dekarbonizacji. Włączenie ich do ETS-u ma pełnić funkcję zachęty do modernizacji, ograniczania zużycia energii i wdrażania czystszych technologii. W początkowej fazie, obowiązki raportowe i handlowe będą dotyczyć największych emitentów, a przydzielone limity mają odpowiadać poziomowi emisji z roku 2024, co pozwoli przedsiębiorstwom dostosować się do nowych zasad bez gwałtownych zmian.
Plan wdrażania został podzielony na dwa etapy. Pierwszy, trwający do 2026 roku, ma na celu poprawę jakości danych i wzmocnienie infrastruktury raportowania emisji. W tym czasie firmy będą miały czas na zapoznanie się z mechanizmem ETS, a system zostanie przetestowany w warunkach kontrolowanych. Drugi etap, zaplanowany od 2027 roku, zakłada znaczne zaostrzenie limitów emisji oraz stopniowe zmniejszanie liczby bezpłatnych uprawnień. To wówczas ETS ma zacząć odgrywać istotną rolę w wymuszaniu realnych redukcji emisji w przemyśle.
Choć decyzja spotkała się z uznaniem wielu obserwatorów, część ekspertów zwraca uwagę na ryzyko zbyt „miękkiego startu”. Początkowo hojne przydziały uprawnień i brak obowiązku zakupów dla mniejszych emitentów mogą ograniczyć realny wpływ ETS na redukcję emisji w krótkim okresie. Z drugiej strony, ostrożne podejście może zwiększyć akceptację systemu wśród przemysłu i zapewnić większą skuteczność w perspektywie kilku lat.
Włączenie sektorów stali, cementu i aluminium do systemu handlu emisjami to nie tylko sygnał zmian na poziomie krajowym. Chiny, jako największy emitent gazów cieplarnianych na świecie, wysyłają jasny komunikat do społeczności międzynarodowej: transformacja energetyczna i przemysłowa jest możliwa także w największych i najbardziej złożonych gospodarkach. Przy rosnącym napięciu geopolitycznym i słabnącej determinacji wielu państw do realizacji celów klimatycznych, taki krok ze strony Chin ma nie tylko wymiar praktyczny, ale i symboliczny.
W ciągu najbliższych lat okaże się, czy chiński ETS faktycznie stanie się narzędziem zdolnym do istotnego ograniczenia emisji, czy też pozostanie mechanizmem formalnym, służącym głównie wizerunkowym celom. Niezależnie od wyniku, rozszerzenie systemu to istotny sygnał, że gospodarka oparta na węglu i stali musi ewoluować, jeśli ma przetrwać w zmieniającym się klimacie – zarówno dosłownie, jak i metaforycznie.
Źródło: reuters.com