Rakotwórczy azbest ma z naszych miast i wsi zniknąć do 2032 roku, co jednak nawet przy trwającej już od lat akcji jego usuwania wydaje się mało realne. Już pięć lat temu Naczelna Izba Kontroli alarmowała, że przy dotychczasowym tempie jego utylizacji, prace te będą trwały około 200 lat.
Nie ma jak eternit
Przez lata wyroby zawierające azbest były szeroko wykorzystywane, szczególnie w budownictwie w postaci eternitowych płyt cementowo-włóknowych, którymi w latach 60 i 70 masowo pokrywano dachy i ściany. Stosowano go również w rurach cementowo-azbestowych, wykorzystywano nawet w kocach gaśniczych. Swoją zawrotną karierę azbest zawdzięcza swoim właściwościom, chociażby odporności na ścieranie i wysoką temperaturę, na wodę morską, działanie mrozu, substancji żrących, elastyczność, wytrzymałość na rozciąganie i zgniatanie. Azbest wykorzystywany był w produkcji około 3000 wyrobów przemysłowych, a jako wyrób ogniotrwały i tani w produkcji w porównaniu ze stalą, masowo zastępował drewniane i słomiane dachy. Kiedy wykorzystywano go na potęgę, nikt nie zastanawiał się nad szkodliwością włókien azbestowych, co więcej niewielu o tym wiedziało, bowiem szkodliwe działanie azbestu na zdrowie ludzi zostało potwierdzone dopiero w latach 80. ubiegłego wieku. Wówczas zaliczono go do substancji stwarzających szczególne zagrożenie dla środowiska i jako materiał niebezpieczny został zakazany w wielu państwach. Obecnie taki zakaz obowiązuje w całej Unii Europejskiej.
Ambitny plan
W porównaniu z państwami dawnej unii, w Polsce dość późno zabrano się za jego usuwanie. Zaczęto jednak z rozmachem stwarzając jako jedyny kraj unijny – Program Oczyszczania Kraju z Azbestu na lata 2009-2032 z budżetem w wysokości ok. 40,4 mld zł. Głównym jego założeniem jest usunięcie z naszego kraju azbestu do 2032 roku, a jest co usuwać, bowiem z danych z 2003 roku wynika, że mieliśmy go wówczas około 15,5 milionów ton. Teraz szacuje się, że mamy go jeszcze około 5 milionów, tyle bowiem zostało zainwentaryzowanych w stworzonej w tym celu bazie azbestowej, czyli zestawieniu danych o wyrobach go zawierających na terenie całego kraju. Zebrane tam dane pochodzą od właścicieli i użytkowników nieruchomości, na których są wykorzystywane wyroby zawierające azbest, zaś obowiązek inwentaryzacji, wprowadzania i aktualizowania danych w tej bazie jest obowiązkiem każdego wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, a także marszałka województwa. Aktualne dane z inwentaryzacji wyrobów zawierających azbest są podstawą do ubiegania się o środki finansowe na usuwanie wyrobów zawierających azbest.
Skąd pieniądze?
Problemów z azbestem jest kilka, bowiem dotyczą w pierwszej kolejności jego szkodliwości. Uwolnione włókna, jeśli dostaną się do ludzkiego układu oddechowego, trafiają do pęcherzyków płucnych, skąd się już nie wydostaną. Wywołują przede wszystkim tak zwaną azbestozę objawiającą się dusznościami i uporczywym kaszlem. Powodują też zapalenie opłucnej. Azbest jest także czynnikiem poważnie zwiększającym ryzyko zachorowania na raka płuc, opłucnej lub krtani. Skutki wdychania azbestu mogą dać o sobie znać dopiero po 20-30 latach od kontaktu z nim. To sprawia, że nie każdy może wejść na dach i zerwać z niego eternit. Konieczna jest do tego specjalistyczna ekipa i odpowiednie miejsce składowania i utylizacji. Wszystko to sprawia, że koszt takiej operacji jest dość spory. Przy czym o ile można otrzymać dofinansowanie na zdemontowanie, transport i składowanie tego niebezpiecznego materiału, to już nowe pokrycie na dach, właściciel musi sobie sam sfinansować.
Szacuje się, iż w skali kraju potrzeba około 40 mld złotych, aby usunąć wyroby zawierające azbest. Tyle też zabezpieczono w Programie Oczyszczania Kraju z Azbestu. W tej kwocie znalazło się już ok. 260 mln zł, na budowę 56 składowisk lub kwater przystosowanych do jego magazynowania. Fundusze na opracowanie planów jego usuwania oraz monitoringu Programu to kolejne 53,2 mln zł przekazane przez skarb państwa oraz około 40 mln złotych z budżetów gmin.
Jeśli chodzi o szukanie pieniędzy na ten cel, to Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uruchomił kolejny program dofinansowań. Tym razem jest to „Ogólnopolski program finansowania usuwania wyrobów zawierających azbest”, którego realizacja rozpoczęła się w 2019 roku i potrwa do 2023 roku. Budżet na realizację celu programu wynosi do 100 mln zł. Program skierowany jest do samorządów, zaś wnioski przyjmowane i obsługiwane są przez WFOŚiGW. Kwota dofinansowania przedsięwzięcia wynosi odpowiednio do 100, 70 i 40 procent jego kosztów kwalifikowanych, a wartość dofinansowania zależy od dochodów podatkowych gminy na jednego mieszkańca. Z pieniędzy tych dofinansować można demontaż, zbieranie, transport oraz unieszkodliwianie odpadów zawierających azbest, zgodne z gminnymi programami usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest oraz przedsięwzięcia o takim samym zakresie na obszarach dotkniętych klęską żywiołową. Za samowolne usunięcie azbestu z posesji i wyrzucenie go w nielegalnym miejscu grozi kara grzywny w wysokości od 20 zł do 5 tys. zł.
Źródło: NFOŚiGW