W ostatnich latach wycięto tak dużo lasu, że Amazonia wielkimi krokami zbliża się do punktu krytycznego. Punktu, za którym las zacznie zmieniać się w sawannę. Eksperci mówią, że aby do tego nie dopuścić, trzeba zmniejszyć emisje gazów cieplarnianych i ponownie zalesić wykarczowane tereny.
Bardzo blisko przekroczenia punktu krytycznego
Naukowcy ostrzegają, że Amazonia zbliża się do punktu krytycznego. Po jego przekroczeniu bujny, wilgotny las zacznie zmieniać się w suchą sawannę. Będzie to obszar, na którym nie będzie mogło istnieć życie, jakie dziś możemy jeszcze oglądać. Badacze szacują, że taka zmiana może nastąpić, gdy 25 proc. lasu zostanie utracone z powodu rabunkowej gospodarki i zmian klimatycznych.
Jak blisko jesteśmy punktu krytycznego? Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy wiedzieć, jaki procent pierwotnego biomu lasu amazońskiego został utracony. „Zaskakujące jest to, że nie znaleźliśmy żadnych badań, które bezpośrednio odpowiadałyby na to pytanie”, powiedział Matt Finer, starszy specjalista ds. badań i dyrektor projektu Monitoring of the Andean Amazon Project (MAAP), amerykańskiej organizacji non-profit. Około trzy lata temu MAAP postanowił zrobić to dokładnie.
W niedawno wydanym raporcie MAAP szacuje, że 13,2 proc. pierwotnej puszczy amazońskiej zostało utracone z powodu wylesiania i innych przyczyn. Odpowiada to ponad 85 milionom hektarów, czyli obszarowi prawie trzykrotnie większemu od powierzchni Polski.
Aby móc określić, jaki procent Amazonii został utracony, MAAP musiał stworzyć mapę oryginalnego biomu jeszcze sprzed kolonizacji. Bo już 500 lat temu zaczęły się pierwsze, niewielkie w dzisiejszej skali, ale mimo wszystko rosnące z roku na rok wycinki tego lasu. Następnie naukowcy musieli na tę pierwotną mapę nałożyć całkowitą historyczną utratę lasów. Połączyli dane z Uniwersytetu Maryland, brazylijskiego narodowego instytutu badań kosmicznych (INPE), zdjęcia satelitarne ArcGis, zdjęcia Landsat oraz oficjalne dane rządowe dla kilku krajów. W ten sposób uzyskali informacje, jak dużo lasu tropikalnego zostało utracone.
Wschodnia część wystawiona na zagładę
MAAP zwraca uwagę na inną krytyczną liczbę. Po podzieleniu Amazonii na trzy obszary: wschodni, środkowy i zachodni, sytuacja wygląda gorzej. Mapa pokazuje, że 31 proc. wschodniej Amazonii zniknęło. „To odkrycie jest krytyczne”, mówi raport, „ponieważ punkt krytyczny zostanie prawdopodobnie uruchomiony na wschodzie”. Utrata drzew na wschodzie jest istotna, ponieważ wilgoć jest niesiona przez las ze wschodu na zachód, tworząc do 50% wszystkich opadów w całej Amazonii.
„Woda dla Amazonii pochodzi z Oceanu [Atlantyckiego]”, powiedział Finer. „Widzisz mapę i nagle zdajesz sobie sprawę, że to zupełnie inna gra w piłkę”. Puszcza Amazońska otrzymuje do połowy swoich opadów z recyklingu wilgoci. Słońce ogrzewa wody powierzchniowe Oceanu Atlantyckiego i powoduje, że para wodna unosi się i tworzy chmury. Chmury te przenoszą deszcz do wschodniej części Amazonii. Las wchłania deszcz, a następnie uwalnia parę wodną z powrotem do atmosfery poprzez transpirację. Para wodna ze wschodnich lasów jest przenoszona przez wiatry na zachód i tworzy „latające rzeki” Amazonii, które spadają na zachodzie. Wylesianie na wschodzie może mieć bardzo szkodliwy wpływ na cały system. Te 31 proc. jest bardziej kluczowe niż wartość ogólna.
Inne niedawne badanie wykazało, że na każde trzy drzewa, które umierają z powodu suszy w Amazonii, czwarte drzewo, nawet jeśli nie jest bezpośrednio dotknięte suszą, również umrze. Z mniejszą liczbą drzew na wschodzie, z powodu suszy i wylesiania, transport wilgoci na zachód staje się utrudniony. Tak więc reszta Amazonii staje się bardziej sucha. Według raportu taka sytuacja może rzutować na cały las tropikalny.
W momencie powstania koncepcji punktu krytycznego myślano o gwałtownej zmianie ekosystemu, ale obecnie uważa się, że zmiana może następować stopniowo, w ciągu 30-50 lat. To zresztą i tak szybko, biorąc pod uwagę, że południowe obszary Amazonii są najbardziej narażone na przekroczenie punktu krytycznego. A to właśnie tam ma miejsce największa deforestacja, głównie pod tereny rolnicze.
Nie wiemy gdzie tak naprawdę znajduje się granica
„Nie sądzę, że istnieje punkt, poza którym cała Amazonia się zawali”, powiedział w 2019 roku Daniel Nepstad, prezes Earth Innovation Institute. „To wszystko jest kwestią tego, jak częste i intensywne są ciężkie susze”. Naukowcy ostrzegają, że pierwsze oznaki trwalszego wysychania i ostrzejszych susz w lasach deszczowych, już się pojawiają. Gatunki roślin przystosowane do wilgotnych warunków zaczynają umierać, a zdjęcia satelitarne pokazują spadek ilości pary wodnej nad obszarami lasu deszczowego, które znajdują się daleko od linii wylesienia. Według Nepstada wydłuża się susza, ale też zmniejszają się opady i rosną temperatury. To zjawiska, które popychają las ku zagładzie.
Chcąc uratować lasy tropikalne Amazonii, będziemy musieli nie tylko zmniejszyć emisje CO2. Potrzebne będzie odtworzenie lasu najlepiej do stanu pierwotnego, oddanie go ludziom, którzy zasiedlili go jeszcze przed przybyciem kolonizatorów z Europy. Dużo niestety będzie zależeć od krajowej polityki. Ponowny wybór Bolsonaro na prezydenta pogorszy sytuację, gdyż za jego kadencji miała miejsce największa w historii degradacja lasu. Na szczęście wciąż dobre wyniki w sondażach ma Luiz Inácio Lula da Silva, który zapowiada znaczącą redukcję wycinki w amazońskiej puszczy. Wybory mają odbyć się 2 października.
Tak naprawdę nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak szybko las zmieni się po przekroczeniu punktu krytycznego. Byłoby jednak dobrze, żeby ludzie nie prowadzili eksperymentu, którego skutki mogą odbić się na całej planecie.
Źródło: Mongabay